sobota, 14 lipca 2018

Najpiekniejszy Dzien Zycia!


Spotkalam ostatnio na plazy moja francuska przyjaciolke Marie -Laure. Jest nauczycielka francuskiego, matka czworki dzieci, ktora za kilka tygodni wydaje swoja najstarsza corek za maz. Oczywiscie jak zaczelysmy rozmawiac to konca nie bylo widac! I tak w pewnym momencie Marie-Laure powiedziala organizujemy ten slub i wesele bo chcemy by to byl najpiekniejszy dzien w zyciu naszej corki. Szlysmy brzegiem oceanu, pod prad odplywu. I dotarlo do mnie, ze nie... ze dzien slubu i wesela sa pieknymi dniami, na zawsze pozostaja we wspomnieniach, ale tym NAJPIEKNIEJSZYM DNIEM zycia jest dzien narodzenia dziecka. 

Tak, zdecydowanie tak jesli o mnie chodzi! Podzielilam sie moja refleksja z Marie-Laure i ta drobniutka brunetka przyznala mi racje. Dzien, w ktorym wydajemy na swiat naszego syna czy corke to najcudowniejszy dzien naszej egzystencji. 
Wszystko sie w nim zmienia a ta nasza mala istota zmienia wszystko w naszym zyciu, nieco je wywraca do gory nogami czasami, bywa, ze przez nia cierpimy gdy choruje albo zle postepuje pakujac sie w klopoty. Jednakze nie ma bardziej perfkecyjnej MILOSCI niz ta, ktora darzymy nasze dziecko. To wlasnie ta milosc sprawia, ze wierze w BOGA, gdyz zadna ludzka sila nie moze stworzyc czegos bardziej perfekcyjnego. To zwiazek na zawsze, nierozerwalny, wieczny, niezaleznie od okolicznosci, radosci czy dramatow. 
To ten wyczekany, wymodlony dzien narodzin, ktory odcisnal swoje pietno na moim zyciu. 

Na poczatku byla mysl, chce, wola, zamysl... miec dziecko, zostac matka, to niewyobrazalne PRAGNIENIE. Potem 9 miesiecy oczekiwania. Dzika radosc przy odczytywaniu testu ciazowego i przy kazdym USG. Wewnetrzny niepokoj... by wszystko bylo dobrze. Wszechogarniajaca czulosc , gdy kazego dnia, krok po kroku przygotowywalam sie do tych narodzin. Zapiski w kalendarzu, codzienne, o rodzacej sie milosci. Gdy je dzisiaj odczytuje to albo placze albo smieje sie w glos! Za kilka lat przekaze ten kalendarz Antkowi. 
Narastajaca niecierpliwosc. W koncu dizen narodzin, cudowny, radosny, wypelniony muzyka, czuloscia, szampanem troche tez he, he... i dalej juz tylko glaskaniem, przytulaniem, usmiechami. 

Kiedy te prawie 13 lat minelo? Staralam sie celebrowac kazdy dzien, kazdy etap. Pierwsze slowa, dania, kroki, pierwsi przyjaciele, pierwsze choroby, ktory daly nam w kosc, ale tez codzienna radosc i szczescie, ze jest, ze ta milosc i ta wiez sa z nami juz do konca. 
Teraz mam mlodzienca w domu, czekam z niecierpliwoscia na jego powrot by zabrac go na rodzinne wakacje. 

https://www.youtube.com/watch?v=6AHthIpYU2w - piosenka, ktora spiewalam i nadal spiewam Antkowi, moja ulubiona 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz