Wczorajszy wieczor spedzilam z Antkiem ogladajac film w Tv na kanale Arte. Poniweaz bardzo rzadko wlaczamy odbiornik telewizyjny to odnotowuje tutaj ten fakt. Antk oglada czasami sporty a ja ogladam jedyny program w tygodniu, ktory lubie czyli "Wielka ksiegarnie" na tym samym francusko-niemieckim kanale.
Telewizja mnie odpycha. Kojarzy mi sie z nuda i ze strata czasu... ale w moim otoczeiu mam ludzi, ktorzy spedzaja po kilka godzin dziennie przed odbiornikiem a znam tez takich, u ktorych odbiornik jest wlaczany caly dzien albo prawie. Dla mnie zupelnie niezrozumiale... jako osoby zapracowanej i zajetej. Podobnie rzecz ma sie z dziecmi. Znam wiele, ktore codziennie ogladaja telewizje. Pytam czasami "po co?" w jakim celu... ale zazwyczaj nie otrzymuje odpowiedzi.
Wracajac do wczorajszego filmu. Wypatrzylam go juz dawno... Historia Jana Masaryka byla mi znana tylko z ktorkiego przekazu w ktoryms z podrecznikow historii. Wczorajszy obraz sklonil mnie jednak do wielu przemyslen i do dalszej lektury dotyczacej tej postaci.
Po pierwsze koncept naszego politycznego bytu i naszej niezaleznosci - nas, malych i srednich panstw Europy centralnej? Jakze chwiejny byl i jest ten byt, jakze malo znaczacymi graczami bylismy i jestesmy na swiatowej arenie... jakze latwo nami manipulowac? Jakze bardzo potrzebujemy wsparcia i chocby zrozumienia wiekszych i silnejszych od nas.
Historia Jana Masaryka, czechoslowackiego dyplomaty, w tragicznych latach 1937 i 1939 z wielka ostroscia te powyzsze stwierdzenia i pytania ilustruje. Jakze wielkiej sily potrzeba by sprzeciwstawic sie potedze tych bardziej znaczacych w godzinie tragedii. Tego nie potrafil prezydent Banas... Potrafil to Masaryk choc tez nie do konca... gdyz jego uzaleznienia i depresja zrobily swoje...
Postac barwna i niezwykla, postac godna szacunku nie ze wzgledu na konsumpcje kokainy ale ze wzgledu na polityczna wizje i poczucie wolnosci, ktorego zabraklo innym.
Dzisiaj przy obiedzie rozmawialismy wciaz jeszcze o tym filmie. I ciesze sie, ze Antka i film i ta postac bardzo zainteresowaly.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz