niedziela, 9 września 2018

"Powidoki" czyli sztuka upodlenia w PRL


Obejrzalam dzisiaj... wiem pozno bo film wyszedl w 2016 roku, ale lepiej pozno niz wcale, i jestem wzruszona...
Wzruszona jakoscia filmu i scenariusza, gra Boguslawa Lindy i Bronislawy Zamachowskiej , wzruszona historia Wladyslawa Strzeminskiego. 
Jestem tez poruszona, po raz kolejny, rozmiarem niskosci, plaskosci, szarosci... jednym slowem upodlenia, ktore poprzedni ustroj zagwarantowal nam, obywatelom PRL'u. Oczywiscie nie kazdy doswiadczyl tej rozkoszy w tym samym wymiarze, w tym samym stopniu. Do dzisiaj sa tacy, ktorzy z radosci, nostalgia i usmiechem wspominaja to co bylo jako okres ich cudnej mlodosci naznaczony kolorem i pieknem. Ja jednakze, choc byl to i okres mojej mlodosci lata 1970 i 1980, wspominam ten czas jako horror i tym wyrazniej rozgraniczam to co bylo dobro a plynelo glownie ze strony bliskich, bynajmniej nie zawsze ze strony rodziny, a to co bylo gnilne i wiazalo sie ze zniewoleniem osoby... i to byla ta olbrzymia, wszechogarniajaca masa wokol, w ktorej szukalo sie tych przeblyskow dobra i radosci. 

Nie moge sie jednak oprzec wrazeniu, ze to co dzieje sie aktualnie w tzw: wolnej Polsce zmierza w kierunku tego co tak ostro przedstawil pan Andrzej Wajda w swym ostatnim filmie. Co dzieje sie ze sztuka i z artystami, gdy panstwo i jego elta polityczna probuje narzucic i narzuca: jak trzeba myslec, jak trzeba tworzyc, w jaki sposob prowadzic refleksje i jakie rezultaty osiagnac. 
Przestroga sa na pewno Pomnik Smolenski na Placu Pilsudskiego w Warszawie, liczne pomniki tragicznie zmarlej pary prezydenckiej czy Jana Pawla II albo Chrystusa "krola ciemnogrodu nad Wisla". To sie dzieje na naszych oczach... 
Zamach na wolne sadownictwo zostal juz chyba skonsumowany? Spoleczne i polityczne przyzwolenie na wygwizdywanie bohaterow narodowych i na czczenie wszelkich nacjonalistow i ksenofobow bije rekordy popularnosci. Reformy w szkolnictwie i wykluczenie najslabszych maja sie jak najlepiej a ZASLUBINY kosciola z Telewizja publiczna tak szumnie celebrowane kilka dni temu zwiastuja powolny upadek wolnych mediow i wolnosci slowa w ogole o czym mozna sie tez bylo przekonac obserwujac spoliczkowanie obywatelki za uzywanie slowa "konstytucja". 
Czy chcemy, czy Polacy chca powrotu to takich form upodlenia? Czy zamiast WOLNOSCI nalezy uczyc PATRIOTYZMU i przestrzegania jedynej, slusznej, narzuconej politycznie linii? 

Z mojej strony odpowiedz jest jasna i kategoryczna. "Powidoki" sa dzisiaj obrazem przestroga przed wszelka forma zniewolenia i upodlenia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz