piątek, 16 października 2020

Odeszla moja ciocia: Profesor Janina Sempiol.


Znalazłam nasze stare zdjecia. Jeszcze z Australii z 2001 roku. 

Ciocia Janka byla niezwykle wesoła osoba, podróżniczka, pełna życia. Każde święta z wujkiem Wladkiem czy to Boze Narodzenie czy Wielkanoc w czasach PRL oznaczal dla nich - wyjazd... A ze jej syn Rysiek wyprowadził sie do Australii to okazji do podrozownia pojawiło sie wiecej. 
I wlasnie w tej Australii a nie w jej Olsztynie bylam z nia najdłużej! 
Pamietam ja z mojego dzieciństwa, gdy z wujkiem zaglądali do nas do Koszalina, do Walcza czy do Poznania ot tak, bez zapowiedzi, wpadali i nagle robilo sie niezwykle WESOLO! 

Ciocia Janka byla pedagogiem, wychowala cale pokolenia nauczycieli. 


I pamietam jeszcze, ze ciocia Janka miala ciety język!!! Zawsze mówiła co myślała! nawet jesli nie bylo to politycznie poprawne! I taka ja kochałam. 

Ostatni raz widziałam ja w Olsztynie, 5 lat temu jak bylismy u jej córki Ewy... Pięknie wspominamy ten czas.
Potem byly telefony, listy, kartki ale od 3 lat nic... bo choroba zrobila swoje. 

Czemu tak szybko... odchodzimy? 

Bardzo bedzie nam jej brak... Znali ja i moj maz i moj syn. 
Zostaly mi zdjecia, haftowane serwetki, ktore dla mnie robila! Kartki i listy oraz pewien dokument... historyczny z zapiskami jej meza mojego wujka Wladka... o całych pokoleniach naszej rodziny jeszcze z Wilna... wkrótce go pokaże... i pewnie napisze kolejna ksiazke. 




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz