Dziś o godzinie 10 opublikowano we Francji wyniki matur. Mój chrześniak, który przyjedzie już w niedziele do swojej kochanej chrzestnej na kilka dni wakacji... kilka minut po 10 dzwonił do mnie wiwatując! Przesłał mi swój wynik... maturalny. Najwyższa ocena, gratulacje plus sekcja europejska z językiem niemieckim. Wszystko cudnie i pięknie!
Nie mialam żadnych waptliwosci co do tego, ze zda... To wyjątkowo inteligentny chłopiec jest, mój Klemens. Pytanie tylko było zda na ile... ile punktów, jaka ocena, czy gratulacje czy nie.
A wydaje się, ze to było wczoraj... jak się urodził 6 września 2003 roku w Paryżu. Jak leciałam do kliniki jak na skrzydłach by go poznać... Potem nasze spacerki, butelki z mleczkiem, zabawki, wizyty, śmiechy chichy. Dzwonienie do ulubionej chrzestnej, Boże Narodzenie u chrzestnej czy Nowy Rok u nich w domu. I oczywiście nauka chodzenia nad brzegiem Garonny, w Bordeaux razem z mama i z chrzestna!
Oj ile tego było... Dumna strasznie jestem z niego!!!
Pobędziemy tydzień razem to poświetujemy i poszalejemy !
Bo od września szkoła dla inżynierów z tak zwanych Grandes écoles, gdzie się Klemens już dostał...
Teraz ma ponad 190 cm wzrostu mój Klemens... ja przy nim jak babuleńka!
Pewnie większość zdała... w ubiegłym roku zdało 95%... pomimo tego, ze u nas trzeba zdać minimum 50% a nie tylko 30% jak w Polsce. Cóż poziom spada, sama to widzę, ale radość z sukcesu maturalnego jest zawszą ta sama... OGROMNA!!!
dzisiejsza pogoda... zimno, szaro... znów w kurtce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz