Ale się wczoraj wzruszyłam... Irenka zrobiła portrety: jeden jest mój a drugi Antka. Zgadniecie, który jest który? Irenka ma 4 latka i jest jednym z tych cudownych dzieci, które spotkałam na swojej drodze. Jest absolutnie wyjątkowa!
Takze jej rysunki wisza na naszej lodowce i cieszą. Antek ich jeszcze nie widział bo jest w Pornichet z dziadkami, gdzie trochę odpoczywa a trochę pracuje na historia XIX wieku... bo chce startować w konkursie w przyszłym roku więc sobie pracuje momentami.
Tymczasem u nas dalej dupiasto i szaro i zimno... zdjęcie z mojej kuchni o 10:02. Wczoraj wieczorem były kawałki niebieskiego nieba. Czy dzisiaj się pojawia? Trudno sobie tutaj coś zaplanować, coś zorganizować bo człowiek cały czas jest zależny od pogody idiotycznej, brzydkiej, szarej i chłodnej. Zobaczymy czy pojedziemy na ogród w tych szarościach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz