Jeszcze tylko 2 lekcje, trochę wypełniania papierów zawodowych... prasowanie, walizki i uciekamy nad ocean. 4 dni laby! Długi weekend na święto Wniebowstapienia jak co roku we Francji, który zakończy się Dniem Mamy!
Uwielbiam ten dzień, to Święto. Wczoraj nawet z moja fryzjerka na progu jej salonu trochę o tym pogadaliśmy. Ja wracałam z chlebem do domu, ona czekała na klientkę.
Mam takie pudełko... w którym są schowane pierwsze buty Antka i jego pierwszy kocyk, zrobiony przez moja mamę ( śliczny niebieski!!!), pierwsze zdjęcia, zaproszenia, zawiadomienie o narodzinach, książeczka, która robiliśmy na chrzest, jakiś kosmyk włosów... ale przede wszystkim Antka prezenty na dzień Mamy! Cuda, cuda...
najcenniejsze pudełko na świecie!!! Jakby się dom palił nie daj Boże t pierwsza rzecz jaka biorę pod pachę, ze sobą, w świat.
Jeszcze tylko odrobina pracy i pewnie stresu a potem niebieskości Atlantyku, smak kawy w mojej kawiarni na plaży, ciepło słońca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz