wtorek, 7 stycznia 2014

Bliskie spotkania ze sztuka - Centrum Pompidou


Korzystając z wakacyjnych i świątecznych dni, 29 grudnia wybraliśmy się do Centrum Pompidou w Paryżu. Był piękny i słoneczny dzień… ja wchodziliśmy do muzeum a noc jak wychodziliśmy. Spędziliśmy w środku ponad 5 h,  zafascynowani. Najpierw poszłam z Antosiem na wystawę przygotowaną specjalnie dla dzieci o życiu i twórczości Fridy Kahlo, najsłyniejszej artystki Meksyku XX wieku. Wystawa obejmowała 6 tematów : autoportret, ból, rodzina, natura, Diego Riviera ( jej mąż) i Paryż. Oryginalne dzieła Kahlo plus wiele urządzen do zabawy i manipulowania okazały się wielce pociągające i wciągajace dla mojego syna.
 
Instalacja oddajaca wiernie "swiat" Fridy Kahlo
Od jakiegoś czasu już, obserwujemy, że Antosia bardzo pociąga sztuka współczesna. Owszem lubi też Średniowiecze i Antyczność… w Luwrze przed sarkofagami egipskimi czy greckimi rzeźbami spędzał już całe godziny ale sztuka współczesna, dla mnie mało czytelna, mało zrozumiała jego fascynuje…  Podobnie było w Bilbao w muzeum Gugenheim’a czy w w Figares u Salavtore Dali czy w Barcelonie u Miro i Picass’a…  długo by wymieniać. Tak właśnie było w Pompidou. Oglądał i oglądał, żadnej oznaku znudzenia, znięchecenia czy bólu nóg.

Po wizycie u Kahlo zaliczyliśmy dwie wystawy. Modernités Plurielles 1905-1970 oraz Sztukę współczesną 1960- do czasów obecnych. Wjechaliśmy też na różne poziomy tarasów w tych charakterystycznych dla Centrum tubach… z najwyższego piętra rozciąga się śliczny widok na Paryż choć ja osobiście wolę ten z wież Notre Dame. Kwestia gustu.

Obejrzeliśmy ponad 1000 różnych dzieł sztuki od obrazów, rzeźb, poprzez instalacje i przedmioty użytku codziennego.






W tubach

Ten obraz Ismaël de la Serna zatytulowany 'Europa" a namalowany w 1935 roku to kompletnie prorocza wizja Europy XX wieku... kosztowa mnie wiele minut ciszy i kontemplacji.

Antek przed cala sciana rysunkow Kandynskiego - zafascynowaly go.

Nigdy nie zrealizowany projekt 3-ciej Miedzynarodowki czyli kolejnej Wiezy Babel

Na tarasach rzezby, ktore kiedys w 1992 roku - jak bylam Fille au pair zdobily Pola Elizejskie...

Portret meza Tamary Lempickiej, przez nia namalowany... a ze ja uwielbiam...

kolejna antkowa fascynacja jakby niedokonczony Arlequin Picass'a...

Corka Matiss'a z kotem...

we wspolczesnym labiryncie - instalacja i dobra zabawa


adapter z lat 1960, ciekawy

znany i tradycyjny Warhol z Liz

Przedpokoj, ktory za czaso Georges'a Pompidou zdobil Palac Elizejski... a ze Pompidou zostawil po sobie Centrum... znalazl sie tutaj... niesamowita konstrukcja form i kolorow.


a tak wygladalo Centrum jak wychodzilismy z niego okolo godziny 20... z zalem...

3 komentarze:

  1. Kontaktu ze sztuką zazdroszczę, mnie udało się dwukrotnie wędrować po salach Tate Modern w Londynie i było to niezapomniane przeżycie. Fajnie, że Antoś tak żywo reaguje na sztukę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bylam tam... Ale Moze kiedys pommadée bo muza i galerie lubimy w trojke.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Z przyjemnością czytałam ten post. Tamara lempicka też moją ulubioną jest.

    OdpowiedzUsuń