Korzystając z wakacyjnych i świątecznych dni, 29 grudnia wybraliśmy się do
Centrum Pompidou w Paryżu. Był piękny i słoneczny dzień… ja wchodziliśmy do
muzeum a noc jak wychodziliśmy. Spędziliśmy w środku ponad 5 h, zafascynowani.
Najpierw poszłam z Antosiem na wystawę przygotowaną specjalnie dla dzieci o
życiu i twórczości Fridy Kahlo, najsłyniejszej artystki Meksyku XX wieku.
Wystawa obejmowała 6 tematów : autoportret, ból, rodzina, natura, Diego Riviera
( jej mąż) i Paryż. Oryginalne dzieła Kahlo plus wiele urządzen do zabawy i
manipulowania okazały się wielce pociągające i wciągajace dla mojego syna.
Instalacja oddajaca wiernie "swiat" Fridy Kahlo
Od jakiegoś czasu już, obserwujemy, że Antosia bardzo pociąga sztuka
współczesna. Owszem lubi też Średniowiecze i Antyczność… w Luwrze przed
sarkofagami egipskimi czy greckimi rzeźbami spędzał już całe godziny ale sztuka
współczesna, dla mnie mało czytelna, mało zrozumiała jego fascynuje… Podobnie
było w Bilbao w muzeum Gugenheim’a czy w w Figares u Salavtore Dali czy w
Barcelonie u Miro i Picass’a… długo by wymieniać. Tak właśnie było w Pompidou.
Oglądał i oglądał, żadnej oznaku znudzenia, znięchecenia czy bólu nóg.
Po wizycie u Kahlo zaliczyliśmy dwie wystawy. Modernités Plurielles 1905-1970
oraz Sztukę współczesną 1960- do czasów obecnych. Wjechaliśmy też na różne
poziomy tarasów w tych charakterystycznych dla Centrum tubach… z najwyższego
piętra rozciąga się śliczny widok na Paryż choć ja osobiście wolę ten z wież
Notre Dame. Kwestia gustu.
Obejrzeliśmy ponad 1000 różnych dzieł sztuki od obrazów, rzeźb, poprzez
instalacje i przedmioty użytku codziennego.
W tubach
Ten obraz Ismaël de la Serna zatytulowany 'Europa" a namalowany w 1935 roku to kompletnie prorocza wizja Europy XX wieku... kosztowa mnie wiele minut ciszy i kontemplacji.
Antek przed cala sciana rysunkow Kandynskiego - zafascynowaly go.
Nigdy nie zrealizowany projekt 3-ciej Miedzynarodowki czyli kolejnej Wiezy Babel
Na tarasach rzezby, ktore kiedys w 1992 roku - jak bylam Fille au pair zdobily Pola Elizejskie...
Portret meza Tamary Lempickiej, przez nia namalowany... a ze ja uwielbiam...
kolejna antkowa fascynacja jakby niedokonczony Arlequin Picass'a...
Corka Matiss'a z kotem...
we wspolczesnym labiryncie - instalacja i dobra zabawa
adapter z lat 1960, ciekawy
znany i tradycyjny Warhol z Liz
Przedpokoj, ktory za czaso Georges'a Pompidou zdobil Palac Elizejski... a ze Pompidou zostawil po sobie Centrum... znalazl sie tutaj... niesamowita konstrukcja form i kolorow.
a tak wygladalo Centrum jak wychodzilismy z niego okolo godziny 20... z zalem...
Kontaktu ze sztuką zazdroszczę, mnie udało się dwukrotnie wędrować po salach Tate Modern w Londynie i było to niezapomniane przeżycie. Fajnie, że Antoś tak żywo reaguje na sztukę.
OdpowiedzUsuńNie bylam tam... Ale Moze kiedys pommadée bo muza i galerie lubimy w trojke.
OdpowiedzUsuńSuper. Z przyjemnością czytałam ten post. Tamara lempicka też moją ulubioną jest.
OdpowiedzUsuń