Politycznie
Kilakrotnie pisałam już o naszym zaangażowaniu politycznym.
W latach 2000 – 2006 pracowałam na Naukach Politycznych w Paryżu współpracując
z francuskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Współpracowałam też z nimi
kilkakrotnie później. W tym okresie też napisałam kilka artykułów dla
wydawnicta Rady Europy i po francusku i po angielsku. Następnie zajęłam się
intesywnie Antkiem i oddaliłam od polityki choć zawsze mnie ona interesowała…
Od kilku lat z powrotem z mężem należymy do parti centrowej
zwanej tutaj radykalną – Parti radical, kierowną przez Jean-Louis Borloo. Bywamy
więc często na różnych spotkaniach i zebraniach.
W ostatnim czasie zaangażowaliśmy się w wybory gminne czyli
w nasze élections municpales u boku pana Alain Juppé. Był on już Premierem
Francji i wielokrotnie ministrem a sam Chirac mówił o nim, że jest « najinteligentniejszym
politykiem nad Sekwaną, że jest najlepszy z nas ».
Spotkałam
go raz na merostwie szukając pracy w Bordeaux
kilka lat temu… Później spotykałam go w klubie tenisowym Antka, ostatnio w
listopadzie i na różnych innych publicznych i miejskich manifestacjach. Wczoraj
jedliśmy z nim kolację u mojej przyjaciółki Stéphanie.
Zebrało się
nas 20 osób w jej salonie. O 19h15 pojawił się mer i rozpoczęliśmy dyskusję. Związaną
głównie z nadchodzącymi wyborami – 23 i 30 marca 2014 roku a co za tym idzie z
projektami dotyczącymi miasta, jego rozwoju, różnego rodzaju akcjami.
Misliśmy
sporo pytań i Stéph i ja… bo jednak miejsce, w którym żyjemy bardzo leży nam na
sercu i chcielibyśmy by miasto rosło w siłę, rozwijało się zapewniając
przyszłośc nam i naszym dzieciom – brzmi górnolotnie, ale jest całkiem
przyziemne.. bo ostatnia reforma szkolnictwa z dodtakowym pół-dniem pobytu
dzieci w szkołach zależy od miasta i jego finansów, co miasto naszym dzieciom
zaproponuje? Co możemy zrobić my – jego obywatele? Podobnie sprawy bezpieczeństwa, ruchu
drogowego, zagrożenia narotykami jak i rozwój ekonomiczny aglomeracji i
bezrobocie…
Wszystkie
te tematy został wczoraj poruszone… Do 22 h debatowaliśmy. Juppé odpowiadał
rzeczowo i wyczerpująco – przy okazji wiele się dowiedzieliśmy o nowych
projekatch. Jest naprawdę w co się zaangażować, a że nie zmienia się ekipy,
która już tyle dla miasta zrobiła i wciąż ciągnie je w pozytywną stronę to mój
głos na Juppé zostanie oddany. Będziemy teraz aktywnie uczestniczyć w jego
kampanii… a takie prywatne spotkania i zupełnie bliskie pozwalają na głebsze
poznanie politycznych strategii i polityków co mnie osobiście jak i męża mojego
fascynuje!
.
Ciekawe brzmi.ja wczoraj też na spotkaniu z profesorem Witoldem Kieżuniem. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń