Wczorajszy przedświąteczny wieczor spedizlismy w kosciele Swietej Genowefy w Bordeaux. Jak co roku śpiewał antkowy chor, chor w ktorym Antek w tym roku nie śpiewa. Byl wiec wczoraj słuchaczem.
Wystroilismy sie świątecznie i pojechalismy na koncert na godzine 20. Prawie 2 godziny spedzilismy w swiecie estetycznego wyrafinowania i piekna. Muzyka, soliści, organy i pianino, śpiew... te stroje, te światła... to wszystko sprawia, ze czlowiek czuje sie lepszy, większy a przede wszystkim piękniejszy.
Tak sobie mysle moze o to wlasnie w świętach chodzi by wejsc do tej sfery sacrum, sfery duchowości ale tez piekna. To nie jest zwykly dzien, zwykly wystroj, zwykly stol czy zwykle ubranie wlacznie z kapciami. To jest cos wiecej, cos bardziej, cos piękniej...
Bylo cudnie!
Ps: I znowu spotkałam i porozmawiała z biskupem Lacombe bo byl na koncercie...
Profesjonalne zdjecia z koncertu na mojej stronie Facebookowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz