Rozpoczęliśmy dzisiaj, jak wszyscy, czas Adwentu. Wczoraj juz przygotowałam koronę na drzwi, ten skromny wianek adwentowy z 4 swiec złożony z kilku szyszek, galazek na stol - w oczekiwaniu na galazki choinkowe kolo 10 grudnia...
Zapelnilam tez antkowy kalendarz adwentowy słodkościami... Ten filcowy kalendarz kupilam, gdy Antos mial 5 miesiecy... dzis ma 14 lat i 5 miesiecy. Wiec kalendarz zaczyna juz miec swoja mala historie a moj syn go uwielbia.
Zrobila go pewna Francuzka, ktora miala sklep z gazetami - odpowiednik naszego kiosku Ruchu przy ulicy Lagrange w Bordeaux, na przeciwko domu mojej przyjaciółki Cécile... troche nam sie górny sznureczek pruje, ale naprawiam go systematycznie. Znajomość z ta pania do dzisiaj przetrwała lata... a przyjaźń z Cécile trwa, zreszta 13 grudnia sa jej urodziny wiec znow sie spotkamy.
Dzis rano poszliśmy cala rodzina na msze swieta, pierwsza adwentowa w antkowej szkole. Bylo bardzo uroczyście.
Przy obiedzie zapaliliśmy pierwsza świece adwentowa.
W przyszly weekend rozpocznę pieczenie i jak zwykle od pierniczków.
Po choinke pojedziemy pewnie kolo 8 czy 10 grudnia by nie obsypała sie za szybko...
Tak wiec rozpoczal sie cudowny czas, piekny czas, ktory cala rodzina uwielbiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz