Podobno... podobno mamy rodzinne groby i na cmentarzu bernardyńskim ( nikt już nie wie gdzie ani jakie) i na Rossie. Ten cmentarz pamiętała moja mama a ostatnio odwiedził go mój brat i tez po półgodzinnym szukaniu kilka grobow rodzinnych znalazł.
Poszlismy i my... Minelismy ogromny budynek więzienia idąc tam i doszliśmy do grobu matki Piłsudskiego. Wraz z nią leży serce jej syna a obok są groby żołnierzy.
Kierując się wskazówkami mamy dotarliśmy na dolna polane. I tak stanęliśmy, spojrzeliśmy... dochodziły do nas odgłosy intensywnego ruchu miejskiego. Przed nami setki grobów.
Moj maz i syn staneli w cieniu pod drzewem zmordowani i stwierdzili, ze oni nic tutaj nie znajda.
Ze mna jednak... sprawy maja się nieco inaczej... Może wyda wam się to dziwne, ale ja czuje, od lat i bardzo często, energię tych, którzy odeszli. Nie mogąc więc znaleźć grobów rodzinnych skupiłam się bardzo, bardzo mocno i przywołałam jedyna ciotkę, tam pochowana, siostrę mojej babci, która spotkałam raz w życiu w roku 2000... i od razu znalazłam... w tym gąszczu drewnianych krzyży, tego zielska, pomników i pomniczków. Ujrzałam w głębi, jakieś 100-150 metrów ode mnie butwiejących, drewniany krzyż i wiedziałam, ze to tam.
Niesmowita energia, niesamowite przeżycie. Zanotowałam sektor, porobiłam zdjęcia okolic by następnym razem było łatwiej.
Pozostaje jednak sprawa wybudowania tam nagrobka, takiego zbiorowego, dla wszystkich członków rodziny... Nie wiem jak się zabrać za to, ale moja mama bardzo by chciał by taki powstał...
kamieniarze w Wilnie? Ktoś? Coś? Ceny? Z góry dziękuję!
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz