Jak to szczęście i radość lubią platać się z tym co nazywamy zazdrością i zawiścią. Niby ludzkie, powszechnie znane i pospolite, ale jak dotykają te zjawiska młodego człowieka, który dopiero zaczyna się z nimi zderzać to dla nas, jego rodziców te sytuacje są wyjątkowo przykre.
Pamietam jak Antek był mały, chodził do podstawówki, miał jakieś 8-9 lat i zdobywał swoje pierwsze medale tenisowe... Wtedy musieliśmy pójść z nim do psychologa bo w szkole, wśród rówieśników, po każdych wygranych zawodach dostawał baty, psychologiczne baty zazdrości a czasem wręcz zawiści dlatego, ze grał i ze wygrał.
Od ubiegłego tygodnia, czwartkowego wieczoru i jego wyników dotyczących studiów... dzieją się całkiem nieprzyjemne rzeczy. Teraz jednak Antek jest starszy i lepiej potrafi je kontrolować choć żal i zdziwienie nie znikają z jego twarzy.
Dwójka jego dobrych przyjaciół... jeden nie odpowiada na żadne wiadomości, na telefony itd... czyli reaguje totalna ignorancja. Antek nie wie, gdzie on się dostał, on z koleji milczy... lata przyjaźni poszły do kubła na śmieci.
Drugi, przyjaciel od lat... okłamał Antka już w czwartkowy wieczór. Gdy kłamstwo wyszło jak przysłowiowe szydło z worka w piątek... rzekomy przyjaciel stal się bardzo agresywny, fizycznie agresywny. Kolejna przyjaźń do kubła na śmieci.
A to tylko dwa skrajnie przypadki... podobnych zachowań jest dużo więcej wokół Antka i wokół nas. Ja wczoraj, na przykład, w pracy po raz pierwszy w tym roku szkolnym jadłam lunch SAMA... zawsze jadłam z kolegami i koleżankami nauczycielami ale od piątku, gdy powiedziałam, gdzie się dostał mój syn na studia omija się mnie szerokim lukiem, nie rozmawia się ze mną... kawkę na przerwie wypija się w wąskim kółeczku nie zostawiajac miejsca bym ewentualnie dołączyła. Znam to... przerabiałam, nawet w najbliższej rodzinie więc nawet mnie to nie dziwi, ale... smutno mi patrzeć na to co spotyka Antoniego.
Wiem jednak, ze mój syn jest bardzo silny mentalnie i ze sobie nawet z tym poradzi. Jedyne co mu mówię to by szedł własną droga, odsuwał od siebie tego typu osoby jak najdalej rodzina czy nie, żadnych kontaktów, otaczał się tylko pozytywnymi osobami, które również idą własnymi drogami nie porównujac się do innych a żyjąc własnym życiem i własnymi projektami, porażkami i sukcesami. On wie, ze taki jaki jest, jest w porządku, jest wystarczajaco dobry i zdolny. To wystarczy.
Zazdrosc próbuje kontrolować drugiego... zawiść próbuje drugiego zniszczyć czerpiąc z tego satysfakcję.
W te gry grac nie będziemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz