Wczoraj, wczesnym rankiem udaliśmy z grupa lokalnej Polonii do Paryża. Zreszta w moim profllu Facebook znajdziecie "skopiowane" zdjęcia i wpis z tego pobytu ze strony stowarzyszenia.
Mieliśmy wielki zaszczyt zwiedzić nasza polska ambasadę czyli Hotel de Monaco w towarzystwie pana Konsula generalnego RP.
Miałam okazje już być kilka razy w tym budynku ale zawsze było to związane z wyborami - przyjeżdżałam tutaj głosować wiele lat temu.
To niezwykle miejsce, z przebogata historia - opowiedziana błyskotliwie przez pana Konsula Andrzeja Szydło. Z pewnością jest to jedna z najpiękniejszych ambasad w Paryżu ale tez najpiękniejszą Ambasada RP na świecie. Pan Konsul porównał ja tylko do tej z Wilna - byliśmy w ubiegłym roku! sic! i do tej z Pragi.
Byla to bardzo mila wizyta celebrującą 25 lecie istnienia stowarzyszenia Polonia, do którego mam zaszczyt należeć ale tez byłam jedna z jego pierwszych członków w latach 1995-1998.
Zwiedzanie Paryża a szczególnie jego polskich miejsc przedluzylo się grupie do późnego wieczora. ja natomiast miałam umówione spotkanie z chrzestna mojego syna.
I spedzilysmy cudowny czas razem na obiedzie w fajnej knajpce przy saint germain, do której tak lubię wracać, spacerując wokół EHESS - tyle wspomnień z moich lat doktoratu, z mojej szkoły... eh, aż mi się łza w oku kręci.
Ale jak to kobiety nie obyło się bez butików! I kupiłam sobie 1 sukienkę a ze przymiezylam kilka w jednej z ulubionych marek to Catherine kupiła mi sukienkę numer 2!
Nasza przyjaźń trwa już tyle lat i tak bardzo brakuje mi częstszych kontaktów! Cudne popołudnie na rozmowach... Catherine bardzo mi pomogła jak urodził się Antoś, potem przy innych okazjach a teraz jeszcze angażuje się w pomoc przy jego studiach. Moje serce przepełnia wdzięczność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz