na nartach w tym roku w Masywie centralnym
Rozwój Antka czasem przyprawia mnie o dreszcze… Choć
najczęściej wywołuje we mnie żal, że staje się dorosły, odpowiedzialny,
dojrzały tak szybko ! Zatrzymałabym go sobie malutkiego, słodziutkiego na
długo… niestety ma już 125 cm
wzrostu, waży 23,200 kg ,
po ostatniej poniedziałkowej wizycie u pediatry, jest samodzielny, coraz
bardziej samodzielny.
W środę
zawiozłam go jak zwykle na trening tenisowy na 9h rano. Było bardzo zimno -3°C . Nawet po raz pierwszy w Bordeaux musiałam skrobać
samochód i to przez kwadrans by móc w ogóle jechać! Gdy dojechaliśmy do klubu
okazało się, że pomimo zimna nie przewidziano gry pod zadaszeniami w halach
tylko na odkrytych kortach. Świeciło co prawda ostre słońce, ale… Antek jak to
zobaczył na tablicy treningów strasznie się zdenerwował. Krzyknął, że on w
takim zimnie grał nie będzie, i że wracamy do domu.
Sama się
zdenerowałam bo miał problem z porannym wstaniem (od wczoraj ma ferie więc w
końcu odpocznie), to skrobanie samochodu, jazda... i wszystko na nic? Zaczęłam go
przekonywać, żeby poszedł, zobaczył, chociaż na chwilę. Béatrice też się
włączyła do tych negocjacji bo jej Gabryjel już grał… Nic z tego. Przez calą
godzinę, gdy piłam kawę z Béatrice Antek siedział przy nas, z odwróconą głową i na kort nawet nie wyszedł.
Nie powiem,
nie byłam zadowolona…
Ale
wracając do domu powoli docierało do mnie, że ma mój syn charakter, że powinnam
ocenić to zajście z pozytywnej strony, ma silną osobowość, nie jest wpływowy,
sam podejmuje decyzje i się ich trzyma i
to w tak młodym wieku…
Trener mu
nawet pogratulował, że wie czego chce a czego nie… Wieczorem rozmawialiśmy o
tym przy kolacji z mężem i jego reakcja była dokładnie taka sama jak trenera:
jest z syna dumny! I tym lepiej bo ja też!
Dumni też
jesteśmy z jego zachowania i odpowiedzialności w wieczór, w który zostawiliśmy
go po raz pierwszy samego. Nie powiem denerwowałam się… ale tuż przed 20h gdy
zadzowniłam do niego usłyszałam “ nie martw się mamo, leżę sobie w łóżku i czytam
książki, wszystko w porządku”. Po powrocie
okazało się, że spisał się na medal, światła pogaszone, dziecko spokojnie
uśpione. Rano mówił nam, że nie widzi najmniejszego problemu by od czasu do
czasu zostawać samemu, niczego się nie boi, radzi sobie z wieloma rzeczami, do
sąsiadki i dziadków nawet nie zadzwonił bo nie czuł takiej potrzeby…
Wczoraj
zakończył się drugi trymestr w szkole… rezultaty Antka same “bravo” od góry do
dołu” czasem myślę jak on to robi????
Dzieci nas nie sluchaja, ale dzieci nas nasladuja :)
OdpowiedzUsuńDo pewnego stopnia tylko bo ja nigdy nie byłam zdecydowana raczej wycofana ii sluchajaca....
OdpowiedzUsuńfajnie :)
OdpowiedzUsuńCzy można czytać twojego bloga. jakiś kluczyk jest potrzebny....
Usuńtez jestem zdania, ze dzieciom trzeba zaufac a Antek jest doskonale rozwiniety wiec masz juz " duze " dziecko. i ma to swoje plusy. Minusy tez :)))
OdpowiedzUsuńTak i plusy i minusy.
Usuń