sobota, 11 stycznia 2014

Postanowienia Noworoczne



 
Postanowienia Noworoczne

 

Nie wiem czy wszyscy je robią, nie wiem czy są sensowne czy nie, czy szkodzą na psychikę ( jak to gdzieś przeczytałam) czy może raczej nie… Ja jestem ich zadeklarowaną fanką. Co roku, przepisując ważne informacje ze starej agendy zostawiam sobie wolną stronę w nowym kalendarzu na postanowienia noworoczne. To nieodzowny punkt programu w pierwszych dniach stycznia.

 

Bo z tymi postanowieniami to ja się nie śpieszę. Nie muszą być zapisane 31 grudnia wieczorem ani 1 stycznia. Zostawiam sobie kilka dni na przemyślenia, ewentualne poprawki, nowe pomysły. I tak na 2014 rok, jak co roku zresztą postanowienia dzielą się na trzy dziły, rubryki, tabele czy jak tam wolicie.

 

Po pierwsze jest utrzymać czli kontynuować :

-          3 godziny sportu w tygodniu

-          Zdrową dietę, od lat tę samą bo się sprawdza 

-          2 medytacje w tygodniu bo redukują stres i sprawiają, że czuję się jak nowonarodzona po…

-          Pisanie o świcie bo jak odpuszczam to się frustruję i choćbym nie wiem jak zajęta była kilka stron w tygodniu napisać muszę

-          Środy prawie w całości spędzane z Antkiem – wspólne śniadania, sport, czekolada na gorąco w kafejce po tenisie, nasza domowa katecheza i wieczorne gry !

-          Wakacje regularne, tydzień, co 6-7 tygodni by zachować zdrowie i równowagę w ciągu całego roku

I jeszcze wiele innych…

 

 

Po drugie odrzucić, wyprzeć się, skończyć z …

-          z podjadaniem czekoladek jak jestem zdenerwowana

-          z oczekiwaniem, że mąż mój zrozumie i wykona więcej niż dwa polecenia na raz! Niestety nie jest do tego zdolny…

-          ze stawianiem  i braniem pod uwagę oczekiwań innych przed moim własnym, osobistym dobrem bo prowadzi to później do mojego bardzo osobistego  stresu i nieprzyjemnych zawirowań

-          z chęcia cieszenia się zawsze czyściutkim domem – bo to stresuje i nie nadążam!

-          Z niebraniem pod uwagą sygnałów, które wysyła mi moje zbyt zmęczone fizycznie bądź psychicznie ciało bo to prowadzi już tylko do katastrofy… należy zauważyć te sygnały wcześniej, jak jest jeszcze na reakcję czas…

Co pozwala mi przejść do punktu trzeciego…

 

 

Po trzecie zmienić, polepszyć…

-          percpecję sygnałów cielesnych jak wyżej

-          wprowadzić więcej muzyki do naszego życia czy to w domu czy poza, na koncertach, w operze

-          częściej mówić nie, szczególnie członkom mojej rodziny

-          efektywniej dzielić obowiązki domowe

-          nie dać się zbyt często rozpraszać bo tylko skupienie i jasne określenie celów prowadzą tam dokąd chcę by prowadziły

-          PRZEPROWADZIC sie w końcu!

I jeszcze wiele innych…

Co miesiąc, jak sobie przypomnę odczytuję tę moją listę, nastawiam zegar na właściwą godzinę… bo bardzo mi to pomaga.

2 komentarze:

  1. Sporo tego. Dla mnie za bardzo wymagająco od siebie. Kiedyś też dużo nakladalam sobie. Teraz trochę odpuszczam sobie. Choć nadal dużo planuje.z drugiej strony wiele twoich postanowień sprawią wrażenie bardzo realnych. To dobrze wg mnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje Karolina. Tak mysle, ze wiekszosc jest wykonalna, n'a Moja miare.

    OdpowiedzUsuń