piątek, 26 stycznia 2018
Znowu o Antku. Kolejny etap Cambridge. Francuska codziennosc: czesc 144.
Myslelismy wczoraj, ze Antek nam sie na kawalki rozleci choc wiecej gral przerazenia niz to wszystko warte. Ale to tak z dziecmi bywa. We wtorki, w przerwie obiadowej nasz syn chodzi na dodatkowe lekcje z angielskiego przygotowujace do kolejnych etapow egzaminu Cambridge.
W tym roku to Ket i wczoraj dostal w szkole wezwanie na swoje egzaminy. Ustny ma w czwartek 24 maja, w szkole, ale pisemny ma w sobote 26 maja i ma to miejsce na Uniwersytecie Bordeaux 3. Jak nasz 12 latek to zobaczyl to zaczal panikowac, ze jak on taki maly na unwiersytet pojedzie, ze przeciez tam studenci go wysmieja, ze on ma tylko 150 cm wzrostu itd, itd.
Przezywal to strasznie!
Do przezywania doszedl fakt, ze 27 maja rano Antek ma swoja uroczystosc Profession de foi, cos pomiedzy 1-sza Komunia swieta a bierzmowaniem, ze zjada sie goscie do nas od piatku wieczora a on bedzie musial w sobote rano na egzamin.
Stwierdzil jednak, ze nie odpusci bo na i na tym i na tym mu zalezy...
Za egzamin trzeba az 103 euros zaplacic ale skoro rzeklo sie A to trzeba rzec B.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz