poniedziałek, 1 stycznia 2018

2018?


Planow mam tyle, ze i ta wieza przy Aleksander Platz w Berlinie ich nie pomiesci! Ale mieszcza sie one w tym uscisku ojca i syna i w moich oczach na nich skierowanych. Bo wszystko co najwazniejsze juz mam, w sobie przede wszystkim, wokol siebie tez troche. Pozostaje kwestia wyboru sciezek, splotow okolicznosci, lutu szczescia czy nieszczescia, decyzji podjetych czy zaniechanych bo dobrej woli i wytrwalosci mi nie brakuje! Odwagi tez wystarczy. Nie na wszystko jednak mamy wplyw. 
Co mozemy? 

1. Dawac milosc i dobroc: sobie na poczatek... by moc sie nimi dzielic dalej... z bliskimi i z dalszymi.
2. Otoczyc szacunkiem: siebie najpierw... by wzorzec przelac na tych co obok w rodzinie, w domu, w pracy, w sklepie, w autobusie, w samolocie, na ulicy...
3. Dbac o zdrowie: swoje najpierw by miec sile zadbac o innych i spelnic pozostale punkty. 
4. Pracowac wytrwale, z pasja, kazdego dnia od nowa bo tylko taka praca przynosi efekty.
5. Byc, czuc, wiedziec, ze to co najwazniejsze JEST TU i TERAZ... wtedy sie zyje i nie marnuje ani jednej chwili bo jest sie pelnia bytu a zarazem jego czescia... 

Jak potoczy sie ten rok? Tego nie wiem, nie wie nikt... ale moze byc kilka prawdopodobnych scenariuszy choc napewno, ktos jeszcze w tym garnku zamiesza!

Scenariusz 1: Zostajemy w Bordeaux, nadal jestem TZR, jeszcze jakies 10 lat conajmniej. Antek w tej samej szkole. Maz szukajacy pracy, innej co roku pewnie. Mieszkanie albo dom, kupione? zmienione? Moj coroczny albo wieloroczny strach o to gdzie pracuje... daleko, blisko, fajnie, niefajnie. Miasto znane, grono przyjaciol znane, plaze, ktore kochamy, gory blisko... Baskowie and co.

Scenariusz 2: dostaje posade w liceum miedzynarodowym w Strasburgu, dowiaduje sie w marcu obejmuje od wrzesnia. Przeprowadzka. Szukanie mieszkania. Pracy dla meza. Szkoly dla Antka - przeboje z zapisami, zapisy do choru? Koszty, koszty... nowe miejsce, nikogo nie znamy... adaptacja. Dla mnie w koncu stala posada, ale bardzo wymagajaca: projekty i zabojcza praca na kilka nastepnych lat, ale sie jej nie boje. I zima!

Scenariusz 3: dostaje posade w licuem miedzynarodowym pod Nicea. Dowiaduje sie w marcu, od wrzesnia zaczynam. Przeprowadzka... i jak wyzej - patrz scenariusz 2. I ciagle wiosna-lato!!! 

Scenariusz 4: zaden z powyzszych, nieznany mi zbieg okolicznosci mniej lub bardziej pomyslnych????

Czy warto wiec na tym wszystkim teraz, z wyprzedzeniem sie glowic??? NIE!

Zyje sie TU i TERAZ... teraz sa wiec swiece, jazz, piekny film na wieczor "Wojna i pokoj", nowa wersja; trzeba junkers naprawic bo ogrzewanie wysiadlo, zrobic zakupy, posprzatac i walizki spakowac bo w srode jedziemy w Pireneje na 4 dni szusowania i sanatorium dla mnie!
Poprawilam dzisiaj 10 sprawdzianow! ot co! kazdego dnia i do konca wakacji dam rade te 72 ocenic. 

Tak ten rok sie zaczyna... takie plany, marzen kilka tez jest ale o nich cicho szaaaaaa...

DOSIEGO ROKU 2018!!!

2 komentarze: