"Pentagon papers". Film wart obejrzenia.
Wczoraj wieczorem po szybkiej kolacji pojechalismy do kina. Stéphane chcial do kina i maly Antek tez. Na poczatku mielismy pewne watpliwosci czy aby film dla Antka bo film jest polityczny i dosc trudny w odbiorze. Moj 12 -sto latek poradzil sobie jednak i z tym tematem. Pierwsze sceny byly nieco przydlugie i nudnawe potem akcja nabrala tempa.
Film klasyczny jesli chodzi o temat i bliski Spielbergowi... rola prasy i mediow w spoleczenstwie demokratycznym. Publikacja w 1971 roku przez "New York Times" i dalej przez "Washington Post" dokumentow sklasyfikowanych jako tajne rozpetala burze. Film jednak pokazuje wiele jej aspektow takich jak: presja polityczna, przestepstwa popelniane przez tych, ktorzy nami kieruja: rzady, prezydenci, sprzedajnosc mediow, system prawny, ktorego niezaleznosc jawi sie tutaj jako sprawa kluczowa i najwyzszej wagi. Tom Hanks i Meryl Streep - sa wielcy!
Tak ogladajac pomyslalam sobie, ze te wszystkie elementy sa obecnie w Polsce, moim rodzinnym kraju, kompletnie deficytowe.
Kolejnym aspektem jest postac Katherine Graham, wlascicileki Washingotn Post, ktora z trudem toruje sobie droge w swiecie kompletnie zdominowanym przez mezczyzn. Wielka odwaga tej kobiety i dziennikarzy wokol niej pozowolila na opublikowanie prawdy.
Film trzyma w napieciu do samego konca. I uczula nas na to co najwazniejsze... klamstwa i manipulacje rzadzacych i jedyne mechanizmy demokratyczne, ktore pozwalaja nam sie przed nimi obronic. Szkoda, ze wiekszosc Polakow dzisiaj pogrzebala i zasypala gleboko te wartosci wolnosci i prawdy na rzecz swietego spokoju, obojetnosci, strachliwosci i narastajacego rasizmo-nacjonalizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz