sobota, 26 grudnia 2020

Wigilia i wigilijne menu.


Wigilie celebrowaliśmy tradycyjnie. Rozpoczęliśmy od mszy świętej w katedrze w Rennes, na której spiewal Antoś. Była to piękna aczkolwiek nieco smutna tez msza... Wierni siedzieli w co drugim rzędzie krzeseł, procesja z Jezusem do szopki dotyczyła zamiast całej gromady dzieci rozświetlonych plomykami świec... tylko księdza i dwóch ministrantów. Pomimo brak tej podniosłości było jednak pięknie i uroczyście. Wychodząc z kościoła dostaliśmy albumy o Janie Pawle II i obrazki z przesłaniem świątecznym. 

Kolacja u teściów rozpoczęła się od aperitifu... przed kominkiem... szampan, mini kanapeczki, sliwki pieczone w boczku. 
Przed przejściem do stołu podzieliliśmy się opłatkiem składając sobie życzenia. 

Wigilije przygotowałam sama i przywiozłam wszystko do teściów a podałam: 
Na pierwsza przystawkę: marynowanego łososia gravlax na ciepłych ziemniaczkach typu ratte z kremem chrzanowo-śmietanowym. 

Na druga przystawkę: małże świetego Jakuba w maśle mandarynkowym na fondue z porów. 

Na danie główne: filet z morskiego okonia ( dzika ryba z połowu) na kremie z selera korzeniowego i z czarnym ryżem venero duszonym z szalotka, winem i masa przypraw. 

Następnie była sałata roszponka z orzechami, wybór serów.

A na deser tradycyjna Gałąź wigilijna czyli rolada czekoladowa z malinami w tym roku. 

Wino do tych dań: Chablis rocznik 2016. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz