Uwielbiamy MUZEA! Wszędzie na świecie! Gdzie tylko jesteśmy odwiedzamy muzea, galerie sztuki, chodzimy na wystawy. Antek najchętniej by spędzał cale dnie w muzeach bo nigdy mu się tam nie nudzi. Do muzeum Orsay mieliśmy pójść już w niedziele popołudniu ale gdy podjechaliśmy metrem i wyszliśmy na plac przed budynkiem to się okazało, ze jest na 3 godziny kolejki do kasy! Chciałam zarezerwować bilety wcześniej, zazwyczaj tak robię, ale i ja i Antek mamy bezpłatne wejściówki do muzeow narodowych we Francji i w niektórych krajach na świecie a te wejściówki nie podlegają rezerwacjom.
Byliśmy więc wczoraj rano w Orsay... bite 4 godziny i nie zobaczyliśmy nawet 30% kolekcji muzealnych. Kontemplacja, kontemplacja nas zatrzymała na dłużej przy niektórych impresjonistach i post-impresjonistach jak i przy rzezbach Camille Claudel.
Ludzi było dużo i trochę trwało zanim się do odpowiedniego dzieła człowiek przedostał, zamyślił czy zaczytał.
Stary paryski dworzec kolejowy przyciąga ludzi z całego świata gotowych stać w długich kolejkach po bilety i sporo za wejście zapłacić. Ale warto! Po kilku minutach człowiek czuje się jak nowonarodzony. Obcuje z czymś większym i myślę nawet - zreszta często tak myślę jak zwiedzam czy jak chodzę po górach na przykład - odżywia się tym, napełnia swojego ducha i swoje ciało tym co piękne, estetycznie ciekawe, ludzkim geniuszem. To daje moc, niweluje zmęczenie, motywuje.
Pewnie dlatego Antek to kocha. Na kilku zdjęciach moje ulubione obrazy i rzezba tancerki... pewnie większość z nich z latwoscia zidentyfikujecie!?
PS: Przy zegarze dworcowym zewnętrznym kilka smokingów Yves Saint Laurent - właśnie w paryskich muzeach trwa wystawa jego dzieł krawieckich... a ze byliśmy w jego domu w Marakeszu i widzieliśmy tam tez jego muzeum i jego dzieła: suknie, smokingi itd... to się zapatrzyłam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz