Konflikt, który trwa od kilku dni wywołał również napięcie w zwykłej, licealnej klasie. Z wielkim smutkiem i zdziwieniem, po rozmowach z różnymi uczniami a przede wszystkim z dwoma uczennicami: Rosjance i Ukraince z przykrością stwierdzam, ze wojna jest tez pośrednio obecna i na naszym francuskim, szkolnym i wydawałoby się neutralnym terytorium.
Nie wiem jeszcze co z tym faktem zrobię? Nie wiem jak postąpię.
W żadnym wypadku jednak nie przyznam racji rosyjskiej stronie, która uważa ten konflikt za słuszny i legitymny. Oprócz Syrii nikt zreszta tego na arenie międzynarodowej nie przyznał. Tak tez będzie i w moich klasach.
Pytanie, gdzie to nas doprowadzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz