środa, 16 lutego 2022

"Une vie à coucher dehors" mojego ulubionego autre czyli Sylvain Tesson. Z cyklu przeczytane.

Nie jestem w stanie przetłumaczyć tytułu! Życie... do spania czy do przespania na zewnątrz? Tak bym to widziała. Ale pewna nie jestem. 

To zbiór nowel. Każdą z nich jest inna, błyskotliwą i ciekawa na swój sposób! 
Mnie najbardziej wzruszyła to zatytułowana z angielskiego "Le bug" czy "The bug"... To zebrane historie kobiet z różnych zakątków świata w ten sam dzień... i każdą z nich przeciwstawia się swojemu służalczemu losowi. Perełka!

Fragment z Dijon, Francja, godzina 13... rozmowa przy obiedzie: 
"- Muzulmanie, mówi Anglade, uznają tylko prawo z nieba. Bóg decyduje, człowiek wykonuje. Ale islam nie może przeciwstawić się biegowi czasu. Postęp islam usunie!
- Zartuje pani, mówi Farnèse. Istnieją kobiety! Szaria nigdy nie zostanie zlikwidowana ze względu na istnienie kobiet! Muzułmanie bowiem dysponują znakomitym systemem usług, działającym jak najlepsza maszyna czy struktura w kapitalizmie. Polowa rodzaju ludzkiego usługuje drugiej połowie. Ludzie zinstytucjonalizowali niewolnictwo i usługi seksualne. Nigdy nie zrezygnują z przywileju posiadania nieopłaconego proletariatu"; 
strona 67

Do bólu prawdziwe... a Tesson jest jeszcze jednym z tych intelektualistów, który nie boi się mówić tego co myśli i czuje! 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz