Wybraliśmy się dzisiaj rano na piknik, kilkadziesiąt kilometrów na południowy-wschód od Bordeaux. To tutaj w 1079 roku Gerard z Corbie założył jeden z najpotężniejszych klasztorów między Anglią a Aragonem. Wokół klasztoru powstała osada, dzisiaj miasteczko o tej samej nazwie. Tędy już w Średniowieczu przechodzili pielgrzmi, kierując się w stronę Saint Jacques de Compostelle, trzeciego po Jeruzalem i Rzymie, miejsca świętego, zachodniego chrześcijaństwa. Choć w 1079 Gerard jeszcze nie wiedział nic o wielkiej schizmie z 1054 roku.
Salva Major czy Sauvete zadecydowało o nazwie tego miejsca ? Historycy kłócą się do dzisiaj… Klasztor, zaklasyfikowany do dziedzictwa kulturowego ludzkości, przez UNESCO, w 1998, zachwyca swoimi ruinami…
Przy wejsciu do klasztoru stary budynek jezuickiej szkoly i pozniejszego seminarium nauczycielskiego.
Jak tutaj było wcześniej? Skąd rzeźbiarze w XII wieku wiedzieli jak wyglada lew? Jak przedstawić różnego rodzaju potwory, który czyhają na wiernych chrześcijan? Efekty wyobrażeń są, jak możecie zobaczyć na kilku zdjęciach, znakomite.
Gdy, tak siedzieliśmy w ruinach tego co zostało po Sali kapituły, Eric wstał, wyszedł na środek i rozpoczął swoją spowiedź, mnicha z XII wieku, który skradł jabłka w klasztornym sadzie. Nagle zobaczyliśmy wokół nas, na kamiennych ławach dziesiątki mnichów. Jak go osądzali?! Surowo, bardzo surowo. Podnieśliśmy głowy, nad nami pojawiło się romańskie sklepienie, jakby duch tego miejsca próbował nam coś powiedzić, coś ważnego…
Memento mori, ale też… zostaw coś po sobie, coś co posłuży ludzkości, dobry, piękny ślad…
Wznosimy toast z Klaudia.
Salatka nicejska, tarta, kaszanka na zimno z rynku z Périgueux... mniam i ser trapistow
Eric czeka na deser, swieze figi i w tych sloiczkach moje tiramisu truskawkowe...
Jednakże zanim przeszliśmy do tak wysokich historycznych i duchowych uniesień wypiliśmy szampana, celebrując mój tegoroczny sukces – to już moja 10-ta butelka od ubiegłego poniedziałku! Później było jedzonko i butelka wina… na końcu poszliśmy położyć się na trawie, zmożeni… na deser i drobną sjestę. Celebruję i celebruję ten mój sukces i wciąż z przyjaciółmi, z moją rodziną i wciąż się cieszę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz