Budzimy się
później niż zwykle, śniadanie jemy w hotelowym pokoju i z wolna zbieramy się do
podróży, do Mallaig. Między Fort William i Mallaig wije się droga, uważana za
jedną z najpiękniejszych w Wielkiej Brytanii i w Szkocji. Zatrzymujemy się na niej wielokrotnie by sfotografować te cudne pejzaże i złapać słynną Jacobite
czyli pociąg Harry Pottera!
Więcej jest
takich łapiących turystów jak my. Bo niestety zbyt późno chcieliśmy kupić
bilety na Jacobite ale się nam to nie udało; bo trzeba je kupić wiele, wiele
miesięcy przed planowaną podróżą, szczególnie ten na 1-szą klasę bo po obejrzeniu
pociągu doszliśmy do wniosku, że tylko tam chcielibyśmy te 2 godziny podróżować
popijając angielską herbatkę i zajadając ciasteczka… eh marzenie!
Na jednym
ze wzgórz spotkaliśmy parę przesympatycznych Duńczyków z którymi czekaliśmy
prawie godzinę na pociąg miło gawędząc. Pociąg miał jednak duże spóźnienie i Antek
do jego przyjazdu nie doczekał.
Nie
szkodzi, złapaliśmy Jacobite na dworcu w Mallaig, stała sobie na peronie…
Miasteczko
Mallaig jest maciupeńkie, malownicze a uroku dodały mu… skaczące przy portowym
brzegu delfiny. Coś niesamowitego. Staliśmy zafascynowani, ludzie krzyczeli
wesoło, aparaty śmigały. Mój ma jednak za mały zoom, nic nie widać…
Po spacerze
i emocjach ruszyliśmy do hotelu West Higland ,
położonego na wzgórzu z widokiem na wybrzeże… eh pięknie i smacznie było. Oczywiście
menu rybne jak to w Szkocji: przystawka z plamiaka z burakami i fenkułem a na
danie główne pieczona sola w kaparach i soczewicy…
Hotel ma
piękne salony, sporą bibliotekę…
Późnym
popołudniem wróciliśmy do Fort
William zatrzymując się w
fabryce whisky i kilku sklepach ze szkocką wełną. .
Wieczorem
rozpadało się na dobre, do rana.
Piękne krajobrazy! O co chodzi z tym pociągiem? Ominęła mnie ta cała hucpa wokół Harry Pottera, a widzę, że marketingowo pomysł był świetny! Delfiny mnie zaskoczyły, myślałam, że one preferują cieplejsze akweny?
OdpowiedzUsuń