piątek, 1 grudnia 2017

Garsc adwentowej juz codziennosci. Francuska codziennosc: czesc 129

Za 3 tygodnie powinnismy byc juz w POLSCE! Swieta z moimi rodzicami w tym roku!!! Czekam na nie z wielka radoscia. Robie sie nostalgiczna, wspominam moje swieta z dziecinstwa... Lot ode mnie do Berlina zakupiony od wrzesnia. Hotele w Poznaniu i w Berlinie zarezerwowane jak i samochod na lotnisku w Berlinie zaklepany. Byle sniegu zbyt duzo nie bylo by mozna bylo dojechac i doleciec.

1 grudnia... na moich drzwiach zawisl wieniec adwentowy. Na stole ustawilam swiece 4, po jednej na kazda niedziele adwentu. Na stoliku po dziadku, porcelanowy, czerwony domek Mikolaja, w ktorym juz co wieczor beda palily sie swieczki. Nie wytrzymalam tez i wyciagnelam nasza zakupiona tego latat w Neapolu szopke recznie robiona... odkurzylam ja nieco po kartonowym pobycie. Jest cudowna!!!

Na kredensie z naczyniami zawisl stary kalendarz adwentowy Antka. Jest on zrobiony z filcu i moj syn majac go od 1 roku zycia jest bardzo do tego przedmiotu przywiazany. Niestety polski sklep zostal w Bordeaux zamkniety, nie ma wiec polskich slodyczy a szczegolnie krowek. Wrocilismy wiec   do francuskich cukierkow papilliotes, ktore tez uwielbiamy. Drugim kalendarzem antkowym jest tradycyjny niemiecki kalendarz z czekoladkami mlecznymi w ksztalcie aniolkow.

Jeszcze wiec 3 tygodnie do wakacji, do lotu wiec 3 tygodnie pracy i to intesywnej bo sa rady pedgagogiczne, koniec trymestru, wystawianie ocen, wypisywanie setek opinii, plus lekcje plus okres swiateczny. A mi wysiadlo zdrowie szlachetne. Bo jak zwykle z kataru rzucilo sie w ciagu 48 godzin na zatoki, jak co roku, jak nawet kilka razy w roku i dzisiaj rano musialam przeprosic stara maszyne do zatok. Wykonalam moj zabieg wstrzykiwania a raczej wyplukiwania plynem sterydowem moich zatok i mojego nosa.
Brzmi barbarzynsko i tak tez wyglada! Ale jaka ulga po! Dzis w poludnie zrobilam kolejny zabieg, wieczorem trzeci. Mam nadzieje, ze zatrzymam proces zapalny na tyle by funkcjonowac jako tako. W przeciwnym wypadku skoncze na doustnych sterydach, antybiotykach i zabiegach u laryngologa. Staram sie wiec dzisiaj troche odpoczac, jutro podobnie. Wkurza mnie przy okazji fakt, ze nie moge isc pobiegac ani pocwiczyc bo sie boje ze sie pogorszy i forma nie ta... Zasypiam przed 22... i spie, spie na tyle na ile moge.

Wczoraj zadzwonil dyrektor liceum ze Strasburga. Powiedzila mi, ze sa 2 kandydatury na proponowana pozycje pracy, ale ze on poprze moja. Tyle, ze jego glos liczy sie na 1/5. Wiec nie wiem co z tego wyniknie. Fajnie by bylo jak by wyszlo bo lubie nowe wyzwania i pracy sie nie boje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz