Tego lata spedzilismy tydzien pod Neapolem i zwiedzilismy przylegly temu miastu region jak i samo miasto. Zdjecia i opisy tych miejsc znajdziecie w rubryce "Poludniowa Italia". I tak przechadzajac sie po Neapolu pewnej sierpniowej soboty trafilismy do butiku pana Roberto Coletta.
Byl to bardzo spokojny, starszy pan, ktory przywital nas radosnie nie przerywajac swojej pracy - malowal wtedy kolejne postacie do szopek. Jego warsztat wypelniony byl szopkami. Byly te ogromne jak i te miniaturowe, pod kloszem, jak ta nasze, i te do ustawiania w domu. Na polkach setki figur w roznych strojach dopelnialy oferty. Nie moglismy oderwac oczu od tych cudownosci. Antek przygladal sie wnikliwie samej pracy artysty.
Nie wyszlismy z pustymi rekoma. Nasza szopka nie jest zbyt duza. Ma jakies 25 cm wysokosci, ale jest wykonana przez pana Coletta recznie, kazda figurka, kazde zdziblo trawy przyklejone do jej terakotowych scian. Teraz stoi obok naszych swiec adwentowych i nie mozemy sie na nia napatrzec.
W tym roku, po raz kolejny, neapolitanscy artysci podarowali szopke papiezowi Franciszkowi.
Ta tradycja jest tak piekna i tak silna... trwa od ponad 700 lat w Neapolu choc oczywiscie zapoczatkowal ja Swiety Franciszek z Asyzu w XII wieku.
Bardzo ładna ta szopka.
OdpowiedzUsuńŚliczna i niepowtarzalna - to cały urok ręcznie robionych rzeczy . Pozdrawiam Hannamaria
OdpowiedzUsuń