Tyle czasu negocjowalismy. Jestem wykonczona. "Cyrograf" spisany. Dajemy sobie czas do 30 czerwca.
Chyba zadne z nas nie moglo dzisiaj spokojnie spac i nawet moje dwie tabletki uspokajajce na nic sie zdaly choc biore je prawie od miesiaca. Byla jeszcze czarna noc, kolo 4 godziny jak zaczelismy rozmowe i byla to dluga rozmowa. Okolo godziny 7 wlaczylismy komputer i spisalismy... co ma sie zmienic do tego 30 czerwca, kto ma co przepracowac by bylo to akceptowalne przez druga strone.
Zrobilismy tez osobny dokument z podzialem majatku naszego. Slub cywilny z 1998 roku wzielismy nie podpisujac zadnego dokumentu dotyczacego podzialu majatku. Od tej daty wiec wszystko co mamy, co wypracowalismy jest pol na pol, 50% na 50%. Wiec zrobilismy kserokopie wszystkich ostatnich stanow kont bankowych i inwestycyjnych, spisalismy rzeczy, ktore posiadamy i juz je podzielilismy.
Gdyby wiec mialo dojsc do separacji tego 30 czerwca biezacego roku to stan materialny mamy podzielony i podpisany. Nie bede narazie szla z tym do adwokata choc nie wiem... mam dzis popoludniu RDv z moim lekarzem wiec moze mi doradzi inaczej. Zobacze. Moze trzeba bedzie?
W razie separacji Antek, w przypadku pozostania obu rodzicow w Bordeaux bedzie tydzien z matka, tydzien z ojcem. Koszty jego edukacji i rozwoju pokrywamy 50% na 50%.
Zobowiazalismy sie tez na pismie to roznych innych ustalen i zmian. W tym dla mnie ta najwazniejsza, ktorej chcialam: maz ma rozpoczac konsultacje z wyspecjalizowanym w jego problematyce - pracowej psychiatra i to jeszcze przed koncem kwietnia. Ja tez zobowiazalam sie do sluchania mojej lekarki, gdy mowi na zwolnienie bo praca w gimnazjum to mam isc na zwolnienie a nie zgrywac silaczke. I jeszcze kilka innych spraw.
Myslalam, ze odwolamy wakacje w Katalonii z przyszlego tygodnia, ale ustalilismy, ze nie odwolamy ze wzgledu na Antka jego oczekiwania i potrzeby jak rowniez moja potrzebe bycia samej 2-3 dni w znajdujacym sie tam klasztorze Cystersow.
I chyba musze dzisiaj kupic sobie w koncu Ekspres do kawy... gdyz takowego nie posiadam a na chwile obecna powinnam poprawiac egzaminy wstepne i ryje nosem po podlodze ze zmeczenia a kawy brak w domu! i maszyny by ja zrobic! Herbata mi juz nie wystarcza.
Myślę, że taka rozmowa to już spory sukces. Wiele małżeństw nie rozmawia ani nie stara się.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki to wszystko przybrało obrót. Trzymaj się .
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki,za pomyslne rozwiazanie.Powodzenia i mimo wszystko milych i spokojnych wakacji.
OdpowiedzUsuń