Schodze na dol cos kolo 12:30 i pytam milo czy skonczyl? czy mozna obiad zrobic?
I oczom wlasnym nie wierze... siedzi na kanapie, z odpowiednia mina, obrazony. Pytam wiec jeszcze raz. Rzucil tylko: "rob". A pozniej to sie zaczelo...
jaka to ja porabana jestem, kto to widzial takie sprzatanie na jeden dzien planowac przeciez to 3 dni conajmniej trzeba, ze on jest wykonczony i nie jest pewien czy on to dzisiaj skonczy... i jeszcze kilka tego typu uwag.
Ja nic. Leze do kuchni, wyciagam skladniki. Zaczynam robic dwa Buddha bowl i mowie sobie " nie denerwuje sie, nie denerwuj sie".
Przy obiedzie, juz spokojniejszym, moj maz zaczal mi tlumaczyc, ze wysprzatanie 92 metrow kwadratowych powierzchni mieszkalnej w ciagu 1 dnia jest niemozliwe, ze mnie pogielo, pomylilo itd. Mial tez wiele uwag do tego jak bardzo jest to meczace i ze on nie bedzie wszystkiego robil jak ja bo skoro ja nie mam kompetencji w ping-pongu i w tenisie to on nie musi miec w sprzataniu ani w gotowaniu. Dla niego mozna calkiem spokojnie owe aktywnosci porownac.
Gdy powiedzialam mu, ze ja co tydzien robie sprzatanie domu, takie podstawowe, jakie mialo byc dzisiaj, ze zajmuje mi to 3 h albo 2 h jak on zrobi podlogi - od jakiegos czasu robil podlogi zajmowalo mu to mnostwoooo czasu i narzekal ale robil. Uznal mnie za "chora".
Po obiedzie pojechalam do Carrefour po zakupy przedwyjazdowe, kilka rzeczy mi brakowalo. zrobilam, obrocilam i wrocilam. Wchodze do domu... patrze LEZY na dywanie w salonie na dole i rekoma twarz wyciera.
Podobno skonczyl, zrobil, ale chce bym wiedziala jak nieludzkie sa moje wymagania, jak go wykonczylam, jak zycie ze mna jest nie do wytrzymania.
Powiedzialam mu wiec: "wiesz co zachowaj swoje kompetencje w tenisie i w ping-pongu i bedziesz je wcielal w zycie tyle, ze beze mnie, bo ja zachowuje moje kompetencje i odchodze wraz z nimi"...
panika... bo jak to? Lezy na dole nadal. A ja musze skonczyc jeszcze 3 egzaminy do poprawienia... i zyje! 😀😁😃
Wybacz, ale śmiać mi się zachciało. Jesteś pewna, że on nie ma polskich korzeni? ;)
OdpowiedzUsuńNiezły okaz...
nie ma polskich korzeni... ma wlosko-maltansko-bretonsko-zydowskie
UsuńFaceci... Żebym nie przeczytała wcześniejszych Twoich notek, to chyba bym padła ze śmiechu - nie gniewaj się, ale ręce opadają .Hannamaria
OdpowiedzUsuńmi czasem wcale nie do smiechu!
UsuńTrzeba było na listę wpisać agresję slowa generujących gniew
OdpowiedzUsuńlisty slow nie robilismy
UsuńA mnie po prostu smutno... wiem, jak to boli...
OdpowiedzUsuńDziekuje Kachna...
UsuńMhm myślę, że mąż chciał w ten przewrotny sposób wyrazić uznanie do twoich działań. Bo, rzeczywiście wymagasz dużo od siebie. Ja tyle nie sprzątam. Nie mam siły, a Ty masz mnóstwo energii.
OdpowiedzUsuńw to niestety absolutnie nie wierze. Moj maz jest manipulatorem ale raczej nie w te strone. energie mam bo musze ja miec. Inaczej ten dom by nie funkcjonowal.
Usuń