czwartek, 22 sierpnia 2019

Chce i pragne! Rozwoj osobisty: czesc 5

Ilez to ja sytuacji, rozwiazan i rzeczy chce ba wiecej niz chce pragne! Mam tak juz od dziecka... niestety. Pragnelam kiedys byc "Pania" z okladki Burdy; chcialam miec czerwone adidasy zamszowe, pozniej pragnelam dzinsow, mieszkania nad morzem, willi komunistycznej czytaj klocka z plaskim dachem, niemieckiej kuchni z "przesliczna" kanapa naroznikowa obudowana drewienkiem; pragnelam by rodzice mieli wiecej pieniedzy i spokoju, potem by mieli samochod... i tak moglabym napisac tutaj cala litanie!


Ba do dzisiaj pragne i chce tylko... jakos mniej a moze inaczej?


Spinoza w swojej "Etyce" rozroznia dwa rodzaje pragnien: adekwatne i nie adekwatne. Te pierwsze wychodza, pochodza od nas, wyplywaja z naszego wnetrza a nie sa importowoane z zewnatrz. Czesto istnieje roznica miedzy tym czego chce naprawde a tym za czym codziennie, nieustannie biegne i podazam.
Spoleczenstwo, w ktorym zyjemy popycha nas wciaz do tego biegu, do tego wiecej i zazwyczaj dzieje sie to bezrefleksyjnie. Gdy statystyczny Polak widzi przez kilka godzin reklamy PIWA ( patrz ostatni numer Tygodnika Powszechnego) to chce piwa... i spozycia tego trunku z roku na rok w narodzie polskim rosnie. Czy rzeczywiscie to piwo jest kluczem do szczescia Polaka?


Obawiam sie, ze wielu z nas pytania sobie nie zadaje!
Statystyczny Francuz ma za to reklamy... hm juz tak dawno TV nie ogladalam, ze nie wiem... ale pamietam z okresu Bozego Narodzenia, ze szly non stop reklamy czekoladek i perfum... I tez obawiam sie, ze najedzony czekoladkami wyperfumowany Francuz szczescia nie zazna, ale produkty owe pragnie i zakupi.


Warto wiec Agnieszko, gdy w glowie twej jakas chetka czy pragnienie sie pojawia :
1. Zachowac spokoj
2. Popatrzec na to pragnienie jakby z boku albo clakiem na przeciwko ale umiescic je mentalnie na bialym ekranie i przyjrzec mu sie: czy rzeczywisicie tego pragne? Czy to jest to co jest mi potrzebne? Czy odczuwam brak, pewnego rodzaju cierpienie spowodowane tym brakiem czy moze jednak nie?


Nie chodzi oczywiscie o zaden fatalizm z cyklu: niczego nie pragne, niczego nie chce, jest jak jest... ale by to pragnienie stalo sie instrumentem mojej osobistej WOLNOSCI. Pragne troche wiecej wolnosci, troche wiecej dobroci a moze inteligencji i poruszana tym pragnieniem ida moja droga, moja droga nie droga pani Zosi, pani z Burdy czy mediow i tworcow reklam albo katalogow Ikea... MOJA!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz