Wrocilismy wczoraj o godzinie 1 nad ranem z Maroka... Samolot, jak zwykle byl spozniony ale nie za bardzo nam to przeszkodzilo bo po tej podrozy czujemy sie wysmienicie i mamy glowy i serca pelne kolorow, zapachow i uśmiechów! Czyli szczescia!
Wylecielismy 24 lipca i spedzilismy cale 2 tygodnie podrozujac po Maroku. W dniu naszego wyjazdu w Bordeaux bylo 42°C w cieniu, w Fès, marokanskim miescie w niskim Atlasie, na 470 m npm bylo 34°C!
Zmiescilismy sie calkowicie w naszym budzecie korzystajac z luksusowych hoteli w wiekszosci przypadkow jak i restauracji.
Tutaj podziekowania naleza sie mojemu mezowi, Stéphanowi ( dzis obchodzimy 20-sta rocznice slubu religijnego!!!) za zorganizowanie calej podrozy.
I. TRANSPORT
1. Loty - z tanimi liniami Ryanair, niestety dosc beznadziejne i z przygodami za to tanie! Podroz w obie strony: Bordeaux-Fès oraz Marrakech-Bordeaux kosztowala nas 450 euros wraz z duza, 20 kilogramowa walizka.
... przy okazji obejrzelismy dokladnie jak francuska policja usuwa z samolotu marokanska rodzine z niemowleciem
... obserwowalismy tez klotnie Marokanczykow z personelem pokladowym w przypadku obu lotow
... poznalismy kilka sympatycznych osob z Maroka wlasnie!
... zaliczylismy awaryjne ladowanie w Fès... nie zapomnimy raczej do konca zycia!
3. Miedzy miastami jezdzilismy pociagiem... pierwsza klasa i to 2 razy! Super doswiadczenie w brudzie, ale dosc praktyczne by dojechac z Fès do Rabat czy do Méknès.
4. Samochod wynajelismy na 4 dni by przejechac przez. sredni i wysoki Atlas oraz dotrzec do drzwi Sahary... jazda samochodem w tym kraju wymaga stalowych nerowow oraz bardzo grubych opon... jezdzilismy po kamieniach, piachu, wodzie... i asfalcie tez nasza Dacia Sandero Stepway... Wynajem jest drogi: 240 euros za 4 dni.
TRANSPORT RAZEM 899 euros.
II. JEDZENIE
Glownie w hotelowych restauracjach ( w palacach i w 5*) by sie nie rozchorowac... kilka razy w kiepskich stacjach paliw na drodze bo nic innego nie bylo, wiele razy jedlismy suche ciastka z paczki i kilka razy dziennie kupowalismy litry wody mineralnej.
Jestesmy cali I zdrowi.
JEDZENIE RAZEM 741 euros.
III. WEJSCIA do MUZEOW i oplaty PRZEWODNIKOW
RAZEM 199 euros
IV. NAPIWKI
Wszedzie trzeba je dawac, sa to groszowe sprawy, ale kazdy czeka... taksowkarz, pan od noszenia bagazu, panie sprzatajace twoj pokoj w hotelu...
26,5 euros te hotelowe, te transportowe wliczylam w transport.
V. PREZENTY i PAMIATKI
178,2 euros
VI. HOTELE, KSARY i RIADE
Oprocz jednego noclegu w ksarze Timlit po drodze na Sahare, mieszkalismy w luksusowych warunkach.
1. W Fès - przez 6 nocy mieszkalismy w Palacu Junan, wykupionym przez grupe Marriott... Luksus trudny do opisania za 87 euros/noc, suita 61 metrow kwadratowych z tarasem i z balkonem, 2 lazienkami i na 2 poziomach. W pokoju byl ekspres do kawy, czajnik, lodowka... codziennie dostarczano nam w cenie juz butelki wody mineralnej, kawy, ziola, herbaty... Po prostu luksus!
Dla porownania cena domku kempingowego we Francji, dla 4 osob w Pornichet to 165 euros/noc a podobnego domku w okolicach Lazurowego wybrzeza to 215 euros/noc... bez serwisu, luksusow itd...
2. W drodze na Sahare byl Ksar Timlit za 55 euros... beznadziejny, brzydki i smierdzacy...
3. Na Saharze w okolicach Merzouga, trafilismy do riade Dar Hassan... cos przepieknego... z basenem posrodku riade, pol nocy lezezlismy na lozkach wokol basenu i obserwowalismy gwiazdy... a gwiazdy na niebie pustynnym sa wyjatkowe! 70 euros/noc
4. Jadac dalej, do oazy z palmiarnia w Skoura, dotarlismy do olbrzymiego riade Chez Talout... piekno w innym wydaniu, olbrzymi pokoj, 35 m2, ogrody, basen... znakomite jedzenie w obu przypadkach za 85 euros/noc
5. Podroz konczylismy w Marrakech w hotelu 5* Hivernage, totalny luksus znowu tym bardziej, ze w cenie mielismy i koktajl powitalny, i wino w restauracji i 2 masaze godzinne calego ciala, relaksacyjne... 110 euros/noc z luksusowym sniadaniem tez...
Hotele RAZEM 1172 euros za 13 noclegow za 3 osoby.
Cala podroz kosztowala nas 3286,7 euros.
Zdjecia powyzej z palacu Marriott.
Teraz Ksar - jedyny negatywny nocleg
I Riade Dar Hassan
U Talout'a czyli Chez Talout w oazie
I na koniec Marrakech, hotel Hivernage
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz