W Rabat spedzilismy caly dzien, dojezdzajac tutaj z Fès pociagiem. Podroz trwa 2h45 minut. Rabat lezy nad oceanem atlantyckim wiec jest tutaj duzo chlodniej choc upaly - z wyjatkiem Sahary nam nie dokuczaly. Pomimo temperatury zblizajacej sie do 40°C to goraco tamtejsze jest suche, zupelnie inne od tego francuskiego wilgotnego, pelnego komarow i insektow w Bordeaux.
Rabat jest sredniej wielkosci miastem, okolo 700 000 mieszkanocw, jest miastem spokojnym i pelnym parkow. Nowa czesc miasta wciaz swiadczy o przeszlosci kolonialnej kraju i francuskim protektoracie - jego architektura jest wszechobecna.
Najpiekniejsza czescia Rabat jest Kasbah des Oudaïas. To cytadela, otoczona murami i stworzona w X wieku. Najslynniejsza brama jest tutaj Bab des Oudaïas
A sama cytadela jest bialo-niebieskim miasteczkiem z cudownymi ogrodami wypenionymi kotami i bocianami. Tutaj tez znajduje sie slynna kawiarnia Maure - na swiezym powietrzu z widokami zapierajacymi dech... mietowa herbata i ciasteczkami!
Stare miasto czyli medina do najpiekniejszych nie nalezy... zreszta szczerze mowiac nie lubie tej dzielnicy w zadnym miescie. Przeraza mnie brud, smrody, halas i tlok!
Miasto pokolonialne z palacem krolewskim wyglada zupelnie inaczej...
Bylismy tez w mauzoleum Mohammeda V - tworcy marokanskiej suwerennosci oraz Hassana II - ojca obecnie panujacego Mohammeda VI. Przy tym kompleksie znajduje sie wieza Hassana II, choc nosi jego imie nie jest z XX wieku! Kolumny, ktore sa widoczen na zdjeciach to stary cmentarz zbudowany przez Yacouba el-Mansour w 1196 roku! Wieza jest nieco pozniejsza.
Bialy sarkofag to grob Hassana II, po lewej stronie grob Mahommeda V.
Skoro Rabat lezy nad Atlantykiem to sa tam plaze... sa... ale niezbyt przyjemne... cmenatrze sa tuz obok:
a to my czekajacy na pociag powrotny do Fès...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz