poniedziałek, 25 listopada 2019

Potrafisz podac 365 wydarzeń historycznych? Jak tam z twoja pamięcią???


Zaraz sie pochwale! Ja potrafie! I to potrafie wiecej! Kazda moja lekcje zaczynam od Daty Dnia... i nie musze juz jej sprawdzać. Jestem w stanie podac po kilka wydarzeń z Historii swiata na kazdy dzien roku. 
Czesto moi uczniowie otwierają szeroko oczy i bardzo sie dziwia... Jak to mozliwe? Jak to mozliwe by znac tyle dat, postaci, nazwisk, szczytów górskich, stolic, miejsc i jeszcze umiec to logicznie powiązać! Jak to mozliwe by mowic  w kilku językach i to płynnie?

A to jest w sumie dosyć proste i kazdy moze. Trzeba tylko chcieć popracować nad swoja PAMIECIA i to niezależnie od wieku bo badania naukowe wyraznie pokazuje, ze wiek nie ma tutaj większego znaczenia. Mozemy nauczyć sie nowego jezyka w kilka miesiecy majac i 80 lat i zdawać konkursy wymagające ogromnej wiedzy majac kilka dziesiątek lat... 

Tyle, ze wiekszosci z nas... sie nie chce, ot po prostu. 
Z drugiej strony trzeba przyznac, ze w naszych szkolach, pisze o francuskich, nie uczy sie dzieci jak rozwijac pamięć. Jedyna metoda jaka sie poleca to : czytanie, odczytywanie, przepisywanie na karteczkach i powtarzania jak uderzaniem mlotkiem czyli "az wejdzie".

Problem w tym, ze to jest absolutnie nieskuteczne! Moi uczniowie jak rozpoczynam z nimi rok szkolny i to niezależnie od poziomu klasy nie wiedza, tak NIE WIEDZA! jaki TYP PAMIECI maja! Z czego ta pamięć sie sklada? Co to oznacza? 
Dla nich to jest biala tablica... 
Czasem maja szczescie trafic na takiego belfra jak ja, ktory poświęci cale 2 tygodnie by z kazdym uczniem dotrzec do jego typu pamięci, do jego profilu poznawania... ale to rzadkość. 

W ostatnich dwoch dniach, znow poglebilam wiedze na ten temat, czytajac kilka rtykulow oraz ksiazke Sebastiana Martinez, ktory jest mistrzem pamięci z 2015 roku, z Francji. Znany inżynier naucza dzis technik mnemotechnicznych wsrod uczniow, studentów i przedsiębiorców. 

Martinez podaje kilka technik zapamiętywania a tym samym zwiększania swojego potencjału. 
Mi przypadły do gustu trzy, z ktorych zreszta pośrednio i pewnie nieświadomie korzystałam. Jest tez kilka, ktore wydaja mi sie jak narazie zbyt skomplikowane. 

Pierwsza z tych technik to technika soli z francuskiego SEL:
S jak sens - nadanie sensu nowej informacji pozwala na jej zapamiętanie.
E jak enfance czyli dzieciństwo - wymyślenie własnej historii czy historyjki wokol nowej informacji
L jak lien - czyli powiązanie

Ta technika pozwala na zapamiętywanie spraw ogólnie dosc prostych jak na przyklad wszystkich planet układu słonecznego. 

By poznać i zapamiętać trzeba wiec najpierw zrozumiec i sklasyfikować, nastepnie powtórzyć i w koncu nadac calosc sens, powiązać dane. 

I druga metoda czyli metoda torebki SAC z francuskiego... Pamiec jest w torbie...
S jak selekcja
A jak asocjacja czyli powiązanie tego co nieznane z jakims znanym juz elementem
 i C jak connexion czyli koneksja, ktorej dokonujemy tworząc kolejna historyjkę czy historie.

Te dwie metody funkcjonuja bardzo dobrze, gdyz odwołują sie do naszej synestezji czyli zdolności powoływania do dzialania 5 zmysłów naraz. Nasza pamięć epizodyczna ta od intymnych wspomnień i nasza pamięć semantyczna czyli ta, ktora mowi, ze cos wiemy ale nie wiemy skad to wiemy pozwala na łatwy dostęp do wszelkiej wiedzy. 
Powołując do dzialania nasze zmysły zapamiętujemy szybko i trwale. o nie oznacza, ze jestem zwolnieni z powtarzania. 

Podoba mi sie tez technika tworzenia swojego "palacu" pamięci, ktora pozwala na zapamiętywanie bardzo złożonych kwestii poruszając sie niejako po znanym domu czy miejscu i przypisując przedmiotom i miejscom to co chcemy zapamiętać. 

Jakie wnioski? Jak sie uczyc by sie nauczyc i z tej wiedzy skorzystać? 

- odrzucić metod monolityczna z cyklu w poniedzialek matema a we wtorek fizyka. 
- wprowadzić kalendarz powtórek: ucze sie czegos nowego dzien 1, powtarzam to nowe w dniu 2 ale nie odczytując a samodzielnie restytuując. Powtarzam dalej te nowość w dniu 7, w dniu 30 czy po 6 miesiącach. Wtedy dopiero posiadam 100% tej wiedzy. 
- Robiąc fiszki czy notatki nie przepisuje ale rysuje schematy, symbole i restytuuje wiedze tylko z ich pomoca.
- koncentracja... bywa pozna od 20 do 50 minut u dorosłego osobnika... uwaga nalezy przerwac nasz proces poznawczy w momencie, gdy jestesmy jeszcze na szczycie koncentracji czy zaraz po tym szczycie, srednio po 25 minutach, nie wiecej. Dlaczego? otoz dlatego, ze w ten sposób zachowujemy cala nasza energie i robimy przerwa w momencie pozytywnym naszej koncentracji. W przeciwnym wypadku, gdy kontynuujemy to 1 godzina naszej pracy jest tak efektywna jak 6 minut... rachunek jest prosty... dla ludzi, ktorzy nie maja czasu. 
- czytajac to co wyzej, Martinez poleca metode Pomodoro i ja sie z tym tez zgadzam. Metode te wynaleziono w latach 1980... 25 minut pracy, totalnej koncentracji, bez smartfona itd... 5 minut przerwy... po 4 sesjach 25 minutowych przerwa 15-20 minutowa.
- i wciaz ten sam cykl... na poczatek motywacja, bez niej ani rusz, dalej zrozumienie, dalej zapamiętywanie i zakodowanie w pamięci długoterminowej... to jak kolo... zamknięte. 

Jest jeden feler! Skad zaczerpnąć motywacji u uczniow, w moim przypadku, ktorzy sa czesto jej pozbawieni! ba NIC ich nie motywuje... NIC ani pieniadze, ani sława, ani wyzwania... po prostu zderzam sie z kraina NICOSCI... co wtedy... Martinez nie daje odpowiedzi i ja tez jej nie znam. 

I ostatnia uwaga... ogólnie znana. Pamiec i proces poznawczy nie moze dobrze funkcjonować, gdy zle śpimy badz zle sie odżywiamy. Niestety wystarczającą ilosc snu i skladnikow odżywczych jest tutaj kluczowa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz