Nie da sie ukryc, ze od samego poczatku spolecznosci homo sapiens i dalej homo sapiens sapiens tworzyly systemy religijne i wierzyly.
W dzisiejszym tak bardzo wspolczesnym swiecie, na 7,5 miliarda ludzi zaledwie niecale 500 000 jest niewierzaca. Porazajaca wiec wiekszosc naszego gatunku to osobniki wierzace, niekoniecznie bedace czlonkami jakiegos systemu religijnego, ale wierzace!
Z tego 3,5 miliarda jest monoteistyczna, chrzescijanie i muzulmanie, zydow jest tylko 14,5 miliona. 1,5 miliarda wyznaje wschodnie religie, glownie azjatyckie. 2,5 miliarda wyznaje religje mniej znane, efemeryczne badz jest ateistami.
I wedlug znakomitego psychiatry, neurologa i filozofa jakim jest Bors Cyrulnik, NIC w tym dziwnego! Wrecz przeciwnie!
Nauka religii czy wierzen rodzicow ma tak sama silnie wiez wiazaca male, okolo 3 letnie dziecko, jak nauka mowienia w tzw ojczystym jezyku, jezyku matki i ojca. Co za tym idzie normalnie rozwiajace sie z psychiatrycznego punktu widzenia dzieci to dzieci posiadajace system wierzen czy to religijnych czy ateistycznych ale jednak wierzen.
Najgorzej wyglada sytuacja dzieci, ktorym nie oferuje sie NIC, zadnych wierzen, zadnego systemu duchowosci z nimi zwiazanego. Takie dzieci staja sie bytami bez marzen i bez projektow, nawiguja na pustyni sensu i wartosci - tutaj moge oczywiscie za autorem ksiazki przytoczyc mase badan naukowych potwierdzajacyh te fakty, ale najprosciej bedzie zainteresowanych odeslac to tej ksiazki.
Najwiecej dzieci z tej ostatniej grupy, wystepuje ostatnio w spoleczenswta tzw: "zachodniego typu", gdzie wiara, wierzenia i systemu religijne nie zostaly zastapione jakims systemem sensu a zwykla konsumpcja.
Systsemy wierzen badz religijne przyczyniaja sie bowiem do modyfikacji mozgu a szczegolnie prekorteksu. Prawidlowe jego dzialanie i funkcjonowanie pozostaje w silnym zwiazku z wiara.
Nie mozna wiec z naukowego, medycznego punktu widzenia powiedziec, ze pozostawianie dzieciom tzw: wolnego wyboru religijnego czy wierzeniowego jest dla nich pozytywne. Wrecz przeciwnie. Proowkuje ono bowiem hypertropie prekorteksu w mozgu i pozostawia jednostke w sytuajci pewnego niedorozwinieca mozgowego. Takie dzieci beda duzo podatniejsze na wszelkie manipualcje w wieku doroslym.
Od czasow neolityku wiadomo, ze religia satysfakcjonuje cala piramide ludzkich potrzeb: poznawczych, emocjonalnych, zwiazanych z relacjami jaki i socjalizujacych jednostke.
Kto wiec stanowi dzisiaj te pol milionowa, niewierzaca mniejszosc?
- w wiekszosci sa to mezczyzni
- glosujacy na lewice
- zazwyczaj posidajacy duzo wyzsze wyksztalcenie niz wierzacy
- mieszkajacy w centrach wielkich metropolii, nie na peryferiach
Jesli chodzi o Europe to jest to 26% Wlochow, 31% Hiszpanow, 56% Niemcow, 63% Anglikow, 73% Francuzow i 84% Czechow.
Cyrulnik przelamuje rowniez pewnien mit mowiacy, ze wierzacy religijnie sa bardziej moralni. Otoz ostatnie badania pokazuja, ze nie. Bo to zazwyczaj dzieci rodzicow ateistycznych ale wierzacych w inne wartosci sa najbardziej moralne, altruistyczne i solidarne.
Co do zwiazku religii z seksualnoscia... osobny wpis bo dlugi...
W ksiazce znajdzie mase zrodel, i badan, dokladne wytlumacznie jakie procesy bilogiczne w mozgu dzieka i na jakim etapie w procesie nabywania wierzen sie ksztaltuja...
Lektura nie lawta ale niezbedna dla kazdego wierzacego badz niewierzacego a juz na pewno dla kazdego rodzica!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz