poniedziałek, 25 listopada 2019

"Nedznicy" czyli "Les misérables" film jak uderzenia piescia w twarz... niedzielny wieczor w kinie.


Le Club 300 AlloCiné aime "Les Misérables" !


Stéphane, nowy przyjezdny z Cherbourg'a dołącza do brygady anty-kryminalnej w Montfermeil, na przedmieściach Paryza, czyli w słynnym departamencie 93, Seine Saint Denis. W tej samej brygadzie, od lat pracuja Chris i Gwada. 

Tworca filmu Ladj Ly od 10 lat tworzy filmy dokumentalne o policji. Tym razem w jego filmie fabularnym odnajdziemy cala zlozonosc francuskich służb. Przez pierwsze 45 minut poznamy dosc dogłębnie jak wyglada zycie na osiedlu podmiejskich blokowisk. Historie roznych ludzi mieszają sie ze soba tworząc mozaikę, ktora pozwala zrozumiec jak funkcjonuje zycie w blokowiskach. Dopiero po tym czasie następuje to co filmowcy nazywają climax'em. 

Twórcy filmu prezentowali go na prywatnym pokazie Prezydentowi Macron. Czy sam Prezydent wyciagnal czy wyciągnie z tej ilustracji jakies wnioski? Oto jest pytanie. 

Film przeraza, doslownie przeraza... przemoca i agresja. I dla obywatela tego kraju nie mieszkajacego na przedmieściach i na osiedlu blokowisk jest kompletnym SZOKIEM!

W pierwszej czesci filmu mialam okazje rozpoznać jezyk, mimikę i zachowania... bo na poczatku roku szkolnego, gdy pracowalam w tym ciężkim gimnazjum wlasnie to mialam przed soba... sposob komunikacji, wyrazy twarzy i relacje dokladnie takie jak przedstawione na filmie. Dla mnie kompletnie, totalnie INNY SWIAT. 

Druga czesc... to cos niewyobrażalnego i ze strony mieszkańcy blokowisk i ze strony policji mającej reprezentować autorytet Panstwa a w sumie popadającej w przemoc i agresje conajmniej równa mieszkańcom cité. 

Wyszliśmy z lekka przerażeni, porażeni rzeczywistością, ktora istnieje w tym kraju, a ktorej tak naprawdę nie znamy i gdy o mnie chodzi znac jej wcale, ale to wcale nie chce...

Nie znajduje jednak odpowiedzi na gnebiace mnie od lat pytanie:

Skad sie bierze taka przemoc i taka agresja w istocie ludzkiej? Z czego ona wynika? Czego jest przejawem? Czy to rodzicie ucza te dzieci agresji, czy cale funkcjonujące wokol nich spoleczenstwo jakby napisala Hilary Clinton? 
Kto ma przerwac spirale agresji skoro nie robi tego nawet panstwo przy pomocy swych służb czyli policji...? 

Jakie wyjście z tej sytuacji? I czy w ogole jakiekolwiek istnieje? 

Ja jestem przekonana do edukacji, edukacji rodzicow i ich dzieci... ale moze sie myle?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz