Wczorajszym popołudniem wybrałam sie do Ogrodowa w Orgères wraz z moja teściową. Miałyśmy zaplanowany zbiór jabłek i gruszek.
Wyprawa byla niezwykle udana bo w godzine kazda z nas zebrała po 6 kilogramów kazdego z owoców i to w dwoch gatunkach. Narazie zatrzymalismy sie na tym etapie choc nie mozna wykluczyć, ze za 2,3 tygodnie pojedziemy znowu.
Owoce sa biologiczne i ich cena jest średnio 3 razy niższa niz tych sprzedawanych na rynkach czy w sklepach.
Jak dla mnie sam zbiór, chodzenie po sadzie... jest rajskim przeżyciem! Wciaz sie zastanawiam dlaczego mieszkam w miescie?
Pytanie retoryczne.
Tak wiec mam ponad 6 kilogramów gruszek i tyle jabłek. Sa pyszne wiec czesc sie zje ale chce tez przerobić nieco na kompoty francuskie czyli przeciery-desery i myślałam o gruszkach w occie, do miesa, ktore kiedys robil moj dziadek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz