A to za sprawa drobnych zakupów. Otoz kupiłam kartki świąteczne. Tym razem od Francuskiego Czerwonego Krzyża. W zeszłym roku kupowałam w Liverpoolu, angielskie tez charytatywne.
Po drodze wzięłam kalendarze adwentowe, cale 3 bo nas jest 3 w domu.
A wracając w skrzynce znalazłam moj miesięczny modlitewnik tym razem numer grudniowy, adwentowy... z pięknym obrazkiem w środku wieńca adwentowego. I tak... za chwile juz Adwent.
Zakupów świątecznych zrobic specjalnie nie mozna bo zamknięte wszystko chyba, ze na dystans internetowy. Do fryzjera sie nie pojdzie. Biblioteki i księgarnie zamknięte. Na msze sie nie pojdzie bo nie wolno... Chcialby sie poradować troche a tutaj smutasy wokol...
Tylko Antek szaleje... i kolejne szczyty swoje zdobywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz