To byl przysmak mojego dziadka... w "Odchodzic" kilka razy wspominam o tych śliwkach.
Ostatnio udali mi sie zrobic polskie zakupy, tuz przed kolejna kwarantanna i mam caly kilogram sliwek w czekoladzie. Tym razem od marki Jutrzenka. Sa pyszne, wielkie, mięciutkie...
Osladzaja kazdy dzien!
Kupilam tez śledziki - juz zjedzone, kiełbasę szlachetna i kabanosy - czesc zjedzona, sok Kubus - wypity przez Antka, słoiczek smalcu z jabłkiem - zjedzony, kapusta kiszona - w trakcie jedzenia i wafelek Grzesiek dla Antka - jeszcze ma!
Teraz nie wiem kiedy znów bedzie mozna cos kupic. Moze na wysyłkowej poczcie?
Tymczasem napawam sie widokiem i smakiem sliwek w czekoladzie.
Dobrego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz