W Manacor, na Majorce, Raphael Nadal stworzył swoją Akademie tenisa. Kieruje nią jego wujek i trener Toni Nadal. To niesamowity kompleks sportowy ale tez edukacyjny. 45 kortów i to różnego typu, sale do przygotowania fizycznego, baseny kryte i odkryte, stołówki i restauracje, gabinety fizjoterapeutów, internat oczywiście dla sportowców i międzynarodową szkoła od poziomu przedszkola do liceum czyli do matury. Ludzie z 45 różnych krajów pracują tutaj i są oni specjalistami w swoich dziedzinach. Ponad 400 uczniów jest obecnych w Akademii. Wstęp na teren Akademii jest otwarty dla wszystkich. Bilety obowiązują tylko do muzeum Nadała: 16 euro wejście, ale warto!!! i finansują Fundacje Nadala czyli studia zdolnej młodzieży.
Rafael Nadal chciał stworzyć to miejsce w miejscu, z którego sam pochodzi i gdzie dorastał i trenował bo jako młody sportowiec zderzył się z ta rzeczywistością: nauka w jednym miejscu, treningi w drugim a noclegi w trzecim. Nauka skomplikowana bo rzadko który system edukacyjny wychodzi na przeciw oczekiwaniom i trudnościom sportowców. Treningi od 4-5 roku życia po 5-6 godzin dziennie to nie jest łatwa droga dla żadnego, nawet najbardziej uzdolnionego dziecka i jego zmotywowanych rodziców.
Miejsce więc potrzebne inspirujące i oferujące znakomite warunki do stawania się w pełni człowiekiem jak moim o nim sam Nadal... nie tylko sportowcem. Bo bycie człowiekiem, który przekracza swoje wewnętrzne i zewnętrzne ograniczenia i limity jest o wiele ważniejsze niż wszystkie medale i puchary - to tez słowa Nadala.
Uwielbiam jego podejście, jego wizje edukacji, program jego szkoły międzynarodowej... to wszystko jest po prostu wypełnione najwyższymi wartościami a przede wszystkim ciągłym stawianiem na pierwszym miejscu PRACY i WYSIŁKU.
Bardzo bym chciała by nasz system edukacyjny tak właśnie funkcjonował. Ciagle naciski na prace, na dawanie z siebie wszystkiego w każdej dziedzinie i non stop... a nie tylko na współczucie "biednym dzieciom, którym się nie chce"! I którym jest tak bardzo ciężko i które maja tyle zadań domowych i tyle godzin lekcji. Dorosłych to dotyczy w rownym stopniu. Eh... długo moglabym o tym pisać.
Liczy się praca, stały wysiłek, liczy się wynik, liczą się osiągnięcia.
Na terenie Akademii znajduja się dwie kawiarnie i dwie restauracje dla odwiedzających to miejsce pasjonatów-turystow. W butiku obok muzeum można kupić kilka pamiątek. Antek zafundował sobie szorty, koszulkę i dresy Akademii, tak na pamiątkę i do jego treningów.
Chciałabym tam wrócić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz