Odebrałam dzisiaj mój nowy samochodzik. No taki całkiem nowy
to on nie jest bo ma 2,5 roczku ale i nowego nie szukałam. Cały ranek spędziłam
na drzwiach otwartych w moim liceum. Wykończona wpadłam do domu na obiad i po
pół godzinie znów w drogę tym razem po auto.
Odkupiłam
ten model od poprzedniej właścicielki. To DS3, diesel, z 40 tysiącami
kilometrów na liczniku. Nowe DS3 są bardzo drogie bo cena przekracza 22 000
euros więc nie byłoby mnie stać kupiłam więc używane za połowę ceny i jestem
bardzo zadowolona jak narazie. Pali 3,5 l na 100 km I w miescie 4,5 l na 100 km. Czyli bardzo ekonomiczny.
Ten
samochodzik jest mega wyposażony: ma komputer pokładowy z wszystkim funkcjami,
telefoniczną też, ma nawigację europejską, automatyczną klimatyzację i kamery
cofania i przednie do pomocy w parkowaniu.
Jest 3
drzwiowy więc na nas trzech wystarczy jakby co a Stéph w pracy i tak od marca
ma duży samochód więc jak dla mnie jest super.
Najbardziej
spodobał mi się gadżet po prawej stronie kierownicy… takie pokrętło srebrzyste
wydzielające perfumy! Tak, tak perfumy jak francuska elegancja to francuska
elegancja i w samochodzie ślicznie pachnie.
Siedzenia
są pół skórzane pół z materiału. Bagażnik nieco mniejszy niż w mojej starej megance
ale dużo większy niż w byłym fiaciku 500.
Jednym
słowem jestem bardzo zadowolona bop o raz pierwszy mam własny samochód, nie
rodzinny, nie spółkowy, tylko mój… na moje imię i nazwiska dwa… Pojeżdżę z 3-‘
lata i może gust mi się zmieni i kupię inny? Któż to wie?
Dobrego
week-endu!
Cacko! Myślę, że będzie Ci dobrze służył!
OdpowiedzUsuńDziękuje Aniu! Mam nadzieje, ze bedzie służył.
OdpowiedzUsuń