Zadzwoniliśmy dzisiaj do nich po obiedzie… przyznam, że
trochę z niepokojem bo wiemy, że od poniedziałku 11 listopada mają w domu
najmłodszego członka rodziny czyli Léandre. Moja szwagierka przebywa w Nowym
Orleanie. Szwagier ma małą Apolline w Paryżu i jakoś sobie radzi z pomocą niań
i pań do obsługi domu, teściowie mają Léandre.
I ? Radzą sobie znakomicie !
Naprawdę jesteśmy z
nich dumni. Bo zazwyczaj narzekają, marudzą, nudzą też a dzisiaj ? Pełna
forma, wręcz radość. Myślę, że pobyt malucha dobrze im robi, aktywizuje ich,
sprawia, że są zajęci od rana do wieczora, uśmiechnięci bo maluszek cały czas
się usmiecha albo gaworzy więc jest im z nim dobrze.
Wstają o 7
h albo kilka minut po… Léandre nigdy rano nie płacze tylko jak się obudzi
gaworzy i jak się do niego podejdzie to uśmiecha się tak ślicznie i szeroko… Teściowa
daje mu pierwszą butlę mleka. Później mały ląduje w leżaczku a oni jedzą
śniadanie. O 10, 13, 16 i 19 h są kolejne butelki z mlekiem. W międzyczasie 3
sjesty małego poranna, poobiednia i wieczorna. Noc przesypia od około 20 do 7 h
rano bez problemu ale tak jest już od ponad miesiąca, francuski wychów z
pewnością. Natomiast kolki powoli mu przechodzą bo coraz mniej płacze od 17 do
20… podobno “idzie wytrzymać”.
W
międzyczasie spacery na wsi, zabawa, bo już chwyta grzechotki i kolorowe
niemowlęce zabaweczki, bawi się też swoimi rączkami sam. Jednym słowem
słodziak! Waży równo 6 kg…
W środę
mają go zawieźć do Paryża i oddać rodzicom. Teściowa zadecydowała, że sama
pojedzie TGV.
Teściowa
nawet wyznała, że mogłaby go jeszcze potrzymać w domu… chyba przypomina jej się
młodość a to zawsze pozytywnie działa. Twierdziła tylko, że jadłospis uprościli
bo skoro są wciąż z nim to gotują mnie dla siebie, szybsze dania, ale wymieniają
się i jak widać dobrze im idzie.
Rzeczywiście chyba poczuli drugą młodość. Ale też i maluch nieklopotliwy
OdpowiedzUsuń