czwartek, 1 września 2016

Francuska szkoła – czas powrotu. Francuska codzienność. Część 33.

College
Dzis rano w drodze do szkoly... plecak East Pack do gimnazjum bo innych w antkowym srodowisku nie uznaja...




 I stało się, powrót do szkół skonsumowany.


Rozpocznę od Antka, który dzisiaj o 9 godzinie rano rozpoczął naukę w 4-ro letnim gimnazjum. Antoś wciąż  chodzi do tej samej szkoły prywatnej i katolickiej, zmienił tylko budynek na gimnazjalny.


Jest w klasie dwujęzycznej niemiecko-angielskiej.


Klasa liczy na dzień dzisiejszy 33 uczniów, ale to jeszcze nic, ja mam klasy po 36 uczniów w liceum! Nasze ministerstwo nie ogranicza liczby uczniów w klasach.


 


Antek ma 27, 55-cio minutowych godzin lekcyjnych, rozłożonych następująco:


-          4,5 h francuskiego


-          4,5 h matematyki


-          3 h historii-geografii i wosu


-          4 h angielskiego plus 1 h na przygotowanie kolejnego testu Cambridge


-          3 h niemieckiego


-          4 h sportu


-          1h plastyki


-          1h muzyki


-          1h fizyka-chemia


-          1h technologii


-          1h Nauka o ziemii i życiu czyli SVT coś w rodzaju naszej biologii.


Rozpoczyna więc swoje dni szkolne codziennie o godzinie 8 rano ale kończy o 17 w poniedziałki i wtorki… w środy o 13 a w w czwartki i w piątki o 16.


Do tego należy doliczyć – 1 h prac domowych dziennie plus 4 godziny pracy indywidualnej w sobotę czy w środowe popołudnie.


 


Ale w jego szkole jak zawsze jest idealny porządek, plan lekcji stały od pierwszego dnia, program dzień po dniu na cały rok szkolny przysłany nam przez szkołę już w końcu sierpnia… jestem dzisiaj w stanie powiedzieć czy Antek ma jakieś wyjście zaplanowane na 19 maja, czy zebranie rodziców w styczniu jest o 18h  czy o 19 h… PORZADEK… I PLAN.


Dzięki temu mogę zaplanować resztę jego zajęć:


 


4,5 h treningów tenisa


4,5 h treningów golfa


1,5 h teatru


1,5 h chóru


 


U mnie to insza inszość… BURDEL! Do dziś nie mam kluczy do moich sal lekcyjnych, ba nie wiem w jakiej Sali prowadzę 4 z moich lekcji????? Nie mam na planie, uczniowie też nie mają! Nie mam kodu do kserokopiarki… nie mam bip’a do otwierania parkingu dla nauczycieli… w ogóle krócej by mi zajęło wymienienie tego co mam! A to edukacja publiczna…


Plan będzie stały… 26 września… buuu… ale co się nasłuchałam o mojej “wielkiej misji” i o byciu urzędnikiem państwowym, jaka to godność, wyższość i chwała… to moje!


Mam 21 godzin zamiast 18 co bardzo ale to bardzo mi sie nie podoba bo nie mam gdzie włożyć moich dodatkowych zajęć bo plan lekcji mam do… codziennie kończę o 17h30 albo o 18h ale zaczynam o 8… dziury dziurami poganiają. Prawo pozwala mi na odmówienie godzin lekcyjnych po 19 – godzinie czyli mogą mi narzucić 1 h poza etatem resztę już nie i chyba odrzucę. Muszę pisma wypełnić.


A poza tym mama ż 8 różnych klas, na 3 różnch poziomach licealnych. Więc ostro pracuję…


Czekam na ten fajny czas aż zacznie się kręcić, wszystkie plany i godziny i jak opiekę dla Antka znajdę i zatrudnię…

1 komentarz:

  1. To faktycznie dużo czasu spędzisz w pracy, szkoda, że tyle okienek pomiędzy zajęciami. Antek też ma dość intensywny plan, ale zgadzam się z Tobą - przewidywalny i pozwalający na planowanie.

    OdpowiedzUsuń