Ciężkie dni dzisiaj i jutro dla Antosia... drobne egzaminy gimnazjalne ze wszystkich przedmiotow. Dzis od 8 do 17 i jutro tak samo.
Antek przygotowywał sie przez wiele tygodni juz. Na jego biurku lezy plan przygotowań rozpisany dzien po dniu.
Dzis byl francuski, teraz trwa matematyka. Jutro rano historia, geografia i wos a popoludniu fizyka, chemia, biologia i technologia.
To co mnie u niego zadziwia to jego brak stresu i zdolność pracy. Pamietam siebie gdy mialam 14, 15 i wiecej lat gdy byly egzaminy... nie spalam w nocy, stres, spocone rece, strach ściskający zoladek i sama jako nauczycielka widze u wiekszosci dzieci te reakcje. Brak opanowania i szczegolnie brak panowania nad stresem.
Tymczasem moj syn mowi mi dzis rano przy śniadaniu po bardzo dobrze przespanej nocy:
"zrobiłem wszystko co moglem, jak najlepiej moglem i teraz dam z siebie wszystko. O nic nie moge miec do siebie pretensji. Nie mialem wiecej czasu by zrobic wiecej".
I ma taki spokoj w sobie. Z uśmiechem ruszyl dzis rano... Czekam na jego powrot.
Mysle sobie, ze on daleko zajdzie jak bedzie taki opanowany...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz