Chociaz Antek nie śpiewa w tym roku ze wzgledu na zaczynająca sie mutacje glosu, na koncertach czy w operze bywamy.
Wczoraj popoludniu udaliśmy sie na koncert choru dziewcząt do Bazyliki Saint Seurin w centrum Bordeaux. Romanska świątynia byla pełniutka juz na 15 minut przed koncertem.
Rozłożono wiec wielkie dywany pod samym ołtarzem by dzieci mogly tam sobie siasc i tym samym zwolniło sie wiele krzeseł dla dorosłych. Jak sie okazało i to bylo niewystarczające bo... jeszcze sporo ludzi stalo w nawach i w bocznych kaplicach.
Bezplatny koncert, ale jakze cudny! W programie kolędy i piosenki świąteczne z calego swiata z wielu krajowow Afryki, z Dominikany czy z Hawajow... ale tez z Francji czy z Niemiec. Atmosfera rodzinna, ciepla i taka świąteczna juz.
Spotkalismy mase znajomych, jak to zawsze na koncertach. Spedzilismy ten czas fantastycznie.
Potem byl podwieczorek w domu. Ja popracowałam. A wieczorem pokazali Antkowi film hm... niezbyt świąteczny, ale zgodny z jego programem historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz