Te książkę pozycyzla mi moja uczennica, Adèle! I miała racje! Po jej exposé o wojnie w Syrii, Adèle zaproponowała klasie chwile zadumy czytając tekst Mardini. Wzruszyła nas wszystkich. I zaproponowała, ze pożyczy mi książkę na wakacje. Przeczytałam ja w 4 dni.
Poruszajaca opowieść Yusry... o tym jak z siostra Sara ucieka z Syrii, przedostaje się do Niemiec i rok później reprezentuje ekipę uchodźców na igrzyskach olimpijskich w Rio!
Ile poświęcenia, siły fizycznej i mentalnej jest w tej 16-sto łatce, która płynie obok przeciążonego pontonu z uchodźcami by ratować im życie i dopłynąć do greckiej wyspy Lesbos? Nie da się tego wymierzyć...
Jak i nie da sie wymierzyć dobroci i miłości ludzi spotkanych na drodze głównie Greków i Niemców ale tez uchodźców z innych regionów świata. Nie da się tez wymierzyć zła, siły prześladowań i zwierzęcego zachowania - i tutaj szczególnie Wegrow.
Jak pisze i powtarza wszędzie Yusra:
UCHODZCA jest CZLOWIEKIEM, człowiekiem takim samym jak ja i ty... człowiekiem zdolnym do rzeczy wielkich i podłych tez.
Niesamowita lektura!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz