A no zwyczajnie... kupić kanapę w Habitat i czekać aż dowiozą... tymczasem jutro firma działająca na rynku od ponad 60 lat ogłasza upadłość więc ani kanapy ani pieniędzy już się nie zobaczy.
Właśnie to nas spotkało... jak i tysiące innych klientów tej marki....
Z zamiarem zmiany kanapy nosiliśmy się od dawna bo ta, która mamy ma więcej lat niż Antoni. 15 października jak byłam szefowa komisji wyborczej to w środku nocy mój mąż przysłał mi SMS, ze w końcu kupił kanapę, taka jaka chciałam. Z członkami komisji pękaliśmy ze śmiechu... bo akurat wybrał sobie moment by mnie o tym poinformować.
Mieli nam dowiezc 15 stycznia. Już wiemy, ze nie dowiozą i ze tracimy pieniądze.
Coz? Nieszczęścia chodzą po ludziach.
Trzeba szukać nowej kanapy i wydać kolejne tysiące... mam nadzieje, ze jakaś następna firma nie splajtuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz