Wczoraj był dość wyjątkowy dzień. Antek dostał rezultaty swoich ostatnich egzaminów z angielskiego. 4 godzinny egzamin pisemny i ustna "colle"...
Ten chłopak, już mężczyzna, nie przestaje mnie zadziwiać.
Wiecie jak to jest... jak się wypuszcza dziecko z domu, na studia ma się pewne obawy i dużo pytań:
- czy dobrze go wychowałam?
- czy będzie potrafił się odnaleźć?
- czy sobie poradzi?
Okazuje się, ze radzi sobie dużo lepiej niż dobrze. Jego wyniki w nauce i postępy za ostatnie 3 miesiące zachwycają i nas i jego profesorów. Ale tez zachwycają przede wszystkim jego bo wczoraj przychodziły Sms: "jestem bardzo szczęśliwy bo... zapracowałam na... dziękuję mama"... Bo to bardzo często słyszę i czytam po polsku.
Myślę więc sobie, ze jestem bardzo, ogromnie wdzięczna za mojego syna, za wszystko dobro, które jego i nas spotyka.
Nie mogę się doczekać Świat i naszego spotkania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz