Zdjecie z France 24
Dzis dzień Świętego Mikołaja. Dla mnie to słodkie wspomnienie z dzieciństwa, związane z Mikołajkami... drobnymi upominkami pod poduszka, słodyczami i śpiewem mojej mamy "W noc grudniowa księżyc swieci, biały śnieg się skrzy"...
Dla mojego syna to również cudne wspomnienia i tez dobry dzień bo dostał nasza paczkę z niespodziankami.
Jednak trudno mi oderwać wzrok od tych tysięcy dzieci, które są codziennie zabijane, ranione, operowane czy amputowane bez morfiny bo nie ma do niej dostępu... Myślę dziś o dzieciach w Gazie, o dzieciach w Jemenie, o dzieciach rannych i sierotach w Izraelu, o dzieciach na Ukrainie...
Nie ma dla nich radości dzisiaj, nie ma upominków. Jest huk bomb i ogromne cierpienie.
Żyje w spoleczenstwie, w którym znieczulica panuje jak niegdyś Napoleon Bonaparte. Moja rozwydrzona, licealna młodzież ma prawa... i żyje tak jakby to co wyżej nie istniało. W ogóle ich to nie obchodzi. Przyklejeni do ekranów, krzyczący, paradujący w nowych butach za kilkaset euro narzekają na ciężkie życie w szkole. Nie wszyscy oczywiście, ale większość...
Tymczasem wyniki edukacji francuskiej pogrążają się coraz bardziej... patrz wczorajszy raport PISA... ale o tym innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz