środa, 9 czerwca 2021

CZARNOBYL... pamiętacie?


W niedziele obejrzałam pierwszy odcinek tego mini-serialu sieci HBO z 2019 roku... w poniedziałek kolejny a wczoraj 3 pozostałe. Ciężko się było oderwać. ZNAKOMITE! Tym bardziej, ze w moim umyśle, w moich wspomnieniach otworzyło się tyle okienek, obrazów, słów. 

Nie wiem jak zapamiętaliście te tragedie? Ja byłam w 6 klasie, Szkoły Podstawowej imienia Bojowników PPR w Koszalinie. Przez cały tydzień poprzedzający święto 1 maja robiliśmy dekoracje z bibuly, głównie kwiaty na patykach, które mieliśmy nieść na pochodzie Pierwszomajowym.  
Informacja o awarii elektrowni przyszła albo 29 albo 30 kwietnia, nie pamietam dokładnie. Wiem, ze 30 kwietnia była już na pewno bo oglądałam z mama Dziennik TVP i program zaraz po nim. W studiu siedzieli specjaliści, w tym lekarze i mówili, ze nie jest to groźne, ze nic nam nie grozi. Nie odczuwałam żadnego leku. 

1 maja pojawiłam się w szkole koło 8 rano skąd wyruszylimy całymi klasami na pochód bo obecność była obowiązkowa. Idąc na ten pochód część koleżanek i kolegów mówiła jak to ich obudzili w nocy i wieźli do szpitala by wypili płyn Lugola. Dziwiłam się bardzo, ze tylko dotyczyło to niektórych, a nas i mnie akurat nie. To zasiało zwątpienie, pytania. Gdy przemaszerowaliśmy w pochodzie w drodze powrotnej nasza wychowawczyni powiedziała nam, ze ci wszyscy, którzy nie pili płynu Lugola maja nie wracać do domów a stawić się w dyżurce pielgniarskiej szkoly. Nie wiedziałam za bardzo co robic bo byłyśmy z mama zaproszone na obiad do mojej chrzestnej i miałam wracać zaraz po pochodzie. Mój tata z moim braćmi był w Wałczu, u swoich rodziców. 
Poszłam jednak za wszystkimi. Wracając z pochodu kupiliśmy sobie kolorowa lemoniadę w woreczkach i lody na patyku i tak na wolnym powietrzu to jedliśmy. 
Jakiez bylo moje zdziwienie, gdy po wypiciu płynu wracam do domu i z chodnika widzę na 4 pietrze naszego obskurnego bloku, moja mamę opalająca się w najlepsze na balkonie! 
Poszlysmy na proszony obiad i życie toczyło się dalej... tylko mówili by grzybów tego lata nie jeść i nie zbierać. 

Kilka lat później, mieszkaliśmy już w Poznaniu, przyjechała z Koszalina moja chrzestna z dziewczynka z Białorusi o imieniu Wika. Kościół czy jakieś stowarzyszenie katolickie organizowało pobyty w Polsce dla dzieci z regionu Czarnobyla. To była pamietam wizyta... ile się nasłuchalam o tych biednych dzieciach i ich, przepraszam za wyrażenie, parszywym życiu. Cale spektrum różności. Wika była jednak bardzo mila i sympatyczna. Ciekawa jestem jak żyje i gdzie jest teraz? 
2 czy 3 lata po wybuchu widziałam tez zdjęcia noworodków z tego regionu kompletnie zniekształconych przez radiacje... zapamiętałam to dość dobrze. 

Gdy wiosna 2003 roku uczestniczyłam w konferencji naukowej na uniwersytecie Lille 3, miałam tam wykład...i  przez 3 dni spotykałam panią Swietlane Aleksjejewicz. Była ona również na owej konferencji ze swoimi wykładami. Była już znana i jedząc z nią codziennie obiad chlonelam jak gąbka to wszystko co nam mówiła. Jej książka "Krzyk Czarnobyla" po francusku "La supplication" składa się ze świadectw tych, którzy te tragedie przezyli. Potem gdy pracowałam na Nuakach Politycznych spotkałam jeszcze Swietłanę Aleksjejewicz kilka razy, gdyż zapraszałam ja na konferencje naszego Obserwatorium Rosji. Dziś mam książki z jej dedykacjami ale ona ma Literacka Nagrodę Nobla! 

Obejrzany serial... rozjaśnił mi dużo gdy chodzi na naukowa stronę wybuchu ale tez o zaangażowanie ratowników i naukowców Sowieckich dzięki, którym jeszcze żyjemy... bo w sumie niewiele brakowało by nas nie było, bym nie pisała tutaj, teraz tych wspomnień. Ale film ten wstrząsnął mną... tez negatywnie. Przypomniał o całej gamie emocji, przeżyć, biedy, strachu, dramatów, zbrodni, manipulacji, kłamstw tego przeklętego komunistycznego reżimu w wersji sowieckiej ale tez polskiej. 

By nie bylo malo... wczoraj skończyłam odczytywać po raz kolejny "Imperium" Kapuscinskiego a tam na stronie 324... o tym co nam zostawił sowiecki system... 
"wielka i tragiczna spuścizną po komunizmie... świadomość o ofiarach terroru... powszechna bieda... Bieda mieszkań, bieda ubrań, bieda kuchni, bieda życia... Wreszcie czwarta spuścizną są zniszczenia ekologiczne... 15 potencjalnych Czarnobylow"
Od wczoraj mam mdłości... Bardzo złe wspomnienia! 
Co pamiętacie? 




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz