sobota, 12 czerwca 2021

Sobota na przylądku Fréhel: Cudna Bretania



Jeden z najbardziej okazałych bretońskich przyladków znajduje się trochę ponad 90 km na północ od Rennes. Skaly z czerwonego granitu osiągają tutaj wysokosc 70 metrów. 
Przy dobrej pogodzie widać stad wyspę Bréhat - znana ze swych kwiatów oraz wyspy angielskie i normandzkie. Na wschód od przylądka Fréhel znajduje się twierdza, zamek La Latte zbudowany w XIV wieku. 

Slynna latarnia morska została zbudowana dopiero w 1950 roku i 145 stopnie schodów prowadzą na jej szczyt, z którego widok zapiera dech w piersiach. Żyje tutaj mnóstwo ptaków - szczególnie na skalach zwanych sokolownia czyli La Fauconnière. Są tutaj tez pingwiny a przy odrobinie szczęścia można ujrzeć delfiny. 
To wybrzeże zwane jest Szmaragdowym wybrzeżem Bretanii bo wody oceanu przy ładnej pogodzie maja kolor szmaragdow! 

Z Rennes dojeżdżamy tutaj w godzinę i 20 minut. Przy wjeździe na półwysep znajduje się parking - niestety zbyt mały jak na letnie warunki. Koszt postoju to 3 euros za 3 godziny. Przy twierdzy La Latte parking jest bezpłatny ale można dojść z Fréhel do La Latte wzdłuż urwisk skal - czas 1,5 godziny... W dwie strony się więc nie obróci przy limitowanym do 3 godzin parkingu... Ktoś nie pomyślał o tym! 
Tym bardziej, ze twierdze te można zwiedzać ale cena biletu jest  trochę za wysoka jeśli chodzi o atrakcyjność wnętrza obiektu - 6,60 euros od dorosłego i 3,50 od dziecka. W środku są bowiem same ruiny. 

Zjeść tutaj nie bardzo jest gdzie... przy parkingu twierdzy jest bar-kawiarnia... ale nie wchodziliśmy. Wycieczkę bowiem rozpoczęliśmy od Val Saint André, bardziej na zachód i zatrzymalismy się w uroczej miejscowości Erquy... tam był sobotni rynek i rozmawiając z mieszkańcami mieściny polecono nam Bretońska Crêperie czyli resturacje z naleśnikami z maki gryczanej u Sylvie - Chez Sylvie! Było CUDNIE! Ogrod cichy i ukwiecony... Obsługa przemiła i na talerzach POEZJA! 
Wszystko ekologiczne. Mój naleśnik był nadziany szynka, serem gruyère, jajkiem oraz pieczonymi pomidorami. Do tego sałata i cidre... Deseru nie brałam tylko kawę ale Antek zamówił sobie puchar lodowy bretoński z lodami z solonego karmelu, sosem karmelowym i bita śmietaną... 
Miejsce to serdecznie polecam. Za 3 naleśniki słone, sałatę, butelkę cedru, jeden naleśnik słodki i puchar lodowy oraz kawę zapłaciliśmy 45 euros. Woda gratis jest we Francji. 
CUDNY Dzień! 


Twierdza La Latte.

























 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz